Skip to content

Cmentarz Folwark Traditional Cache

Hidden : 3/26/2018
Difficulty:
2.5 out of 5
Terrain:
1.5 out of 5

Size: Size:   micro (micro)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:


[PL] Cmentarz na Dolinkach (Folwark)

Skrzynka

Jest to PET, zawiera logbook i ołówek na starcie. Zapraszam.
Miejsce uczęszczane więc proszę o rozważne podejmowanie. Bardzo proszę o odkładanie pojemnika w odpowiednie miejsce.

Historia cmentarza

Jest to najmłodszy muszyński cmentarz. Dzieje wyboru miejsca na jego lokalizację miały początek w latach okupacji hitlerowskiej. Zdarzyło się wtedy, że kuzynostwo Homów chciało się pobrać. Jednak według prawa kanonicznego przeszkodą był trzeci stopień pokrewieństwa, dyspensy mógł udzielić biskup ordynariusz. Ksiądz proboszcz Kazimierz Zatorski wystąpił o dyspensę do biskupa ordynariusza, na co wyrażono zgodę, ale z Kurii Diecezjalnej nadeszło zalecenie złożenia datku na potrzeby parafialne. Ojciec nowożeńca, Jan Homa, złożył oświadczenie, że ofiarowuje na kościół 9 arów łąki Na Dolinkach. Trwała wojna, nie było więc klimatu do spisywania kontraktów darowizny i potwierdzeń notarialnymi umowami. W dniu 26 maja 1947 ofiarodawca na zebraniu mieszkańców w sprawie budowy kaplicy na Folwarku potwierdził swoją darowiznę, a dołączył do niego Franciszek Homa, dodając w darze swoje 9 arów. W trakcie komasacji gruntów w 1956 roku mężowie zaufania z Folwarku ustalili, że trzeba przygotować Na Dolinkach parcelę pod budowę kaplicy, przeniesiono więc działkę będącą własnością parafii oraz dwie parcele darowane przez rodzinę Hornów i w ten sposób powstała parcela o powierzchni ok. 40 arów na środku Dolinek.

W latach 1972-1974 Polskie Koleje Państwowe poszukiwały terenów pod budowę stacji przedgranicznej. Niecka za torem od mostu aż po przejazd obok Dominika Horny odpowiadała potrzebom kolei. Jednak geodetom nie podobał się pofałdowany teren usuwiskowy. Po roku pomiarów okazało się, że zbocze z pod Wesołówki zjeżdża z szybkością 2 cm na rok. Podkop góry stał się wykluczony, a idea budowy stacji odpadła. Równocześnie te wyniki badań przekreśliły możliwość budowy na tym terenie kościoła czy kaplicy. Kiedy w roku 1984 wybudowano kościół i powstała nowa parafia pod wezwaniem bł. Marii Teresy Ledóchowskiej, proboszcz ks. Eugeniusz Szymczak podjął starania o wykorzystanie parceli Na Dolinkach na cmentarz. Od początku były z tą lokalizacją trudności, ze względu na wielu jej przeciwników.Najpierw sąsiedzi nie chcieli mieć cmentarza jak się wyrażano „pod nosem” i zabiegali usilnie aby utrudnić zamysł. Do sąsiadów dołączyli użytkownicy lokalnego wodociągu z ujęcia wosy „na Dolinkach”, którzy wyrażali opinię, że jak proboszcz zrobi cmentarz to oni nie będą mieli wody bo będzie „zanieczyszczona umrzykami”. Mówiono, skoro to usuwisko, „to groby się poprzewracają”, to znów twierdzono, że przejście na cmentarz przez tory istniejącym przejazdem kolejowym jest niemożliwe, bo zagraża życiu ludzkiemu. Wskazywano lokalizację cmentarza „na Uboczy” z dala od domów. Sugerowana alternatywna lokalizacja była nie do przyjęcia, wykluczały ją warunki techniczne miejsca, gdyż brak tam dostępu, brak drogi, brak dojścia i dojazdu na wysoko położone strome zbocze. Miała jednak sprawa cmentarza na Dolinkach swoich zwolenników. W końcu ich starania zostały uwieńczone sukcesem.

Architekt inż. Jan Antoniewicz w 1986 roku wykonał projekt techniczny cmentarza. Ze względu, między innymi, na konieczność oddania pasa parceli pod drogę, umożliwiającą dojazd do sąsiedniej działki, w zamian zapas zbocza na tylnej krawędzi cmentarza, należało dokonać ponownych pomiarów w terenie oraz wyliczeń i rysunków dla operatora spychacza, czego podjął się Edward Drozd. Po wykonaniu niezbędnych prac przez psujący się spychacz, parafianie oczyścili teren z kamieni, wyrównali, zasiali trawę, inni zaś przygotowali drągi, z których wykonano ogrodzenie. Cmentarz był już gotowy i czekał na poświęcenie, czego dokonał proboszcz w dniu 2 listopada 1987 roku. Pod wykonanym przez Mariana Radzika krzyżem z modrzewiowego drewna zaczęto chować zmarłych. Jako pierwsza spoczęła tu czteroletnia dziewczynka Kasia, która zmarła 4 listopada 1987 roku po dłuższej chorobie. Potem przybyły inne mogiły. Wielu parafian ma grobowce rodzinne na cmentarzu parafii św. Józefa i tam grzebią swych bliskich, z upływem lat cmentarz na Folwarku zapełnia się. Na niektórych grobach palą się światła dzień i noc, widać je z daleka, bo położenie cmentarza sprawia, że jest on widoczny niemal z całej parafii.



Literatura:

Muszyńskie cmentarze Aut.: Edward Drozd, Almanach Muszyny 1997



Additional Hints (Decrypt)

an fxenwh, GXZ, fcbvyre, m glyh

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)