- Atakować! Bombardować! Z każdego rogu! Z każdego boku! Amerykańska gra już od pińdździsińciu groszy!
- Gołąbki, gołąbki symbol zakochanych!
- Paszła mnie z gołąbkami jak się ma do czynienia z krawatami! Krawaty, krawaty za gotówkę i na raty!
- Fabryka się spaliła! Fabrykant się powiesił! Tylko irysy zostały!
- Co się namęczym, co się natrudzim, spinkę zgubim, kołnierzyk pobrudzim, a krawatki zawiązać nie możem. A tu prze państwa wiedeńska awtomata do zawiązywania krawata za jedyne dwadzieścia groszy!
Witam Szanownych Gości na terenach legendarnego wolskiego bazaru.
Kercelak pełnił swoją funkcję już w połowie dziewiętnastego wieku, kiedy to właściciel Józef Kerceli ofiarował miastu plac z przeznaczeniem na targ. Targowisko rozrastało się aż zajęło teren pomiędzy Rogatką Wolską przy Chłodnej, a Lesznem, ciągnąc się wzdłuż Okopowej.
Między Chłodną a Ogrodową handlowano wyrobami żelaznymi i metalowymi, od Leszna artykułami spożywczymi i odzieżowymi, przy tramwajach od Okopowej, psy, koty, kanarki, króliki, gołębie i reszta menażerii. Nie było problemem zagrać na pieniądze, kupić starzyznę, czy towar szemrany. Czego tylko było potrzeba, Kercelak to miał. W nieograniczonych ilościach. Dajmy na to taka śmietana. Handlowano nią z wiader, a ilekroć śmietany ubyło natychmiast dosypywano mąki, dolewało wody i znów w wiadrze było pełno.
Kercelak to również teren działalności niesławnego Łukasza Siemiątkowskiego, czyli Taty Tasiemki. Działacza PPS, członka antyniemieckich organizacji podziemnych i gangstera prima sort. Ale to temat na osobnego kesza.
Na osobny kesz zasługuje również Wiech, który niejeden raz o Kercelak zahaczył, czy to w felietonie, czy też osobiście.
Bazar w czasie wojny prosperował na całego. Fałszywe dokumenty, broń i wszystko co nielegalne dawało się zdobyć właśnie na Kercelaku. Pożar który strawił wszystkie zabudowania nie przeszkodził mu w niczym. Targowisko odrodziło się jak feniks z popiołów.
Koniec spotkał go już po wyzwoleniu. Zabiła go Trasa W-Z przechodząca przez jego środek.
Kercelak słynął z tego że było na nim wszystko, więc wcześniej czy później musiał pojawić się też kesz. Na terenie bazaru za duży ruch, więc skrytkę umieszczam w niewielkim oddaleniu. W pojemniku jest raczej mało miejsca, więc wszedł do środka tylko logbook w rozmiarze nano. Na ołówek nie było szans, więc przynieś coś do pisania.
Dbaj o swoje bezpieczeństwo! Nie wchodź na tory, nie wchodź na jezdnię, nie dotykaj niczego pod napięciem. Nie ma takiej potrzeby.
Take care of your own safety! Do not step on the tracks, do not go on the road, do not touch anything under high voltage. There is no need.
Podstawą do zalogowania znalezienia jest wpis w fizycznym logbooku. Wszelkie fotologi itp nie będą brane pod uwagę. Logowania bez wpisu będą kasowane bez ostrzeżenia