Skip to content

ZSZL: Chwałowice - Ginter i organki [1] Traditional Geocache

This cache is temporarily unavailable.

Carpatia: Skrytka została dezaktywowana, ponieważ najwyraźniej wymaga podjęcia działań przez założyciela/założycielkę.

Informacja do założyciela/założycielki:

Jeśli zamierzasz zrezygnować z utrzymania tej skrytki:

  • zarchiwizuj ją i uwolnij teren dla nowych skrytek,
  • usuń z terenu wszystkie pozostałości skrytki.

Jeśli chcesz zatrzymać skrytkę w grze:

  • informuj o zamiarze i terminie naprawy w logach w formie notatek,
  • po naprawie dodaj log „Serwis założyciela” i opisz wykonane działania,
  • aktywuj skrytkę, gdy jest gotowa do szukania.

Możesz też przekazać skrytkę innemu graczowi (adopcja).

Recenzent/recenzentka może zarchiwizować tę skrytkę, jeśli w ciągu 30 dni właściciel/właścicielka nie doda logu z informacją o stanie skrytki i/lub planie naprawy.

Carpatia - Community Volunteer Reviewer

More
Hidden : 6/18/2016
Difficulty:
1.5 out of 5
Terrain:
1.5 out of 5

Size: Size:   small (small)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:

Mamy przyjemności zaprosić Was do odkrywania rybnickich legend, podań i historii w serii “Zmierz się z legendą”.


 

Ta skrzynka stanowi pierwszą część opowieści o Gintrze i jego organkach.

 

“Skołtunione gęste kłęby czarnego dymu, buchającego z wysokich kominów kopalni “Chwałowice” wolno rozpierzchały się po niebie. Bezszmerowo zwyrtały się i migotały szprychami olbrzymie koliska okratowanych, żelaznych wież szybowych. Uwiązane do stalowych lin windy, przypominające klatki dla dzikich zwierząt, z przeciągłym wizgiem zapadały się w ciemną głębię szybu.

Pokonawszy w szaleńczym tempie kilkaset metrów, zatrzymywały się na podszybiu, wypluwając ze swego wnętrza tłumy górników. Mężczyźni o szarych, zgaszonych twarzach, w skórzanych hełmach na głowach i z zapalonymi karbidkami w rękach, szybko rozchodzili się po przekopach i chodnikach, zdążając na miejsca pracy, gdzie czekały ich pot i mordęga.

Z głównego, wysokiego i szerokiego chodnika, zwanego przekopem, trzech posuwających się jeden za drugim górników skręciło w boczny korytarz o łukowatym sklepieniu. Jako pierwszy, mocno uderzając stopami o spąg, kroczył Emil Procek, potężnie zbudowany, prawie dwumetrowy mężczyzna w wieku około 40 lat. Za nim podążał gruby, podobny do beczułki osobnik, o zaokrąglonej, dobrodusznej twarzy, niejaki Hubert Baloniok. Na końcu drobił chudzitkimi nogami kilkunastoletni chłopak o dużych, melancholijnie patrzących niebieskich oczach. Nazywał się Ginter Kuźba i mieszkał ze swym ojcem Alfonsem, inwalidą górniczym, któremu na dole urwało nogę, w Chwałowicach na starym osiedlu".

Fragment pochodzi z książki “Tajemnice Rybnickich Dzielnic”  J. Buczyński, Wydawnictwo RAW


Skrzynka jest schowana w miejscu, w którym kiedyś dziesiątki lub setki metrów pod ziemią skręcać w korytarz mógł Ginter Kuźba :)

 

Zmierz sie z legenda

Additional Hints (Decrypt)

fynfxvr "mybgb", cbq qemrjrz.

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)