Historia rodowa
Jak dowiedziałem się od mojej babci (z domu Matczyńskiej), było to kiedyś miejsce z którego wywodzi się cały ród mojej rodziny. Historię rodziny opracował Włodek z Nowego Sącza, wujek mojego taty. Z jego drzewa genealogicznego, które przygotował i wydał, dowiedziałem się, że Matczyńscy:
„wywodzą się od Raciborów Jastrzębczyków, z których Jakub kasztelan sandomierski, w roku 1241 przeciwko Tatarom mężnie wojując przelał krew za ojczyznę”.
Pierwsze wzmianki o Matczynie, jako o rodowej posiadłości, można znaleźć w 1426 roku w aktach sandomierskich. Jest tam mowa o Marku Matczyńskim, dziedzicu Matczyna Wielkiego o wsi Matczyn. Nazwiska Matczyńskich figurują przez kolejne dekady w różnych źródłach. Warto wspomnieć tu o kolejnym Marku Matczyńskim (1631-1697), chorążym husarskim (1658), podskarbim wielkim koronnym (od 1689), wojewodą ruskim (od 1692). Był przyjacielem króla Jana III Sobieskiego. Uczestniczył w bitwie pod Zborowem w wojskach króla Jana Kazimierza, a następnie walczył przeciwko Kozakom, Rosjanom, Szwedom. W 1677 kupił podwarszawską wieś Milanów, którą przekazał w użytkowanie Sobieskiemu. Nowo wybudowany pałac nazwano Villa Nova, a nazwę później zmieniono na Wilanów… Marek zmarł jako kawaler w Jaworowie a pochowany został w kościele, który sam ufundował w Warężu na Ukrainie. Majątek Marka zapisał synom Jana III Sobieskiego, duchowieństwu i na cele obronne Rzeczypospolitej. Trochę szkoda, bo sam bym chciał przyjechać tu kiedyś na wakacje :)
Dziś w Matczynie nikt już o Matczyńskich nie słyszał. Wieki temu rozpiechrzli się po całym świecie. W samym Matczynie znajduje się obecnie szkoła podstawowa, kościół katolicki oraz dom pomocy społecznej w zespole dworskim z XIXw. Istniał tu kiedyś stary drewniany kościół z XIXw, być może pamiętający czasy mojej Familii, ale obecnie został przeniesiony do skansenu lubelskiego.
Matczyn ciekawy jest również z innego powodu. To na pobliskim polu – pod osłoną nocy z 15 na 16 kwietnia 1944 r. odbyło się pierwsze w okupowanej Polsce konspiracyjne lądowanie transportowego samolotu alianckiego „Dakota”, który dostarczył materiały dla kurierów z Armii Krajowej.
"Miejscowa ludność pomagała w organizacji lądowiska, które zostało wykryte przez Niemców po odlocie samolotu. Hitlerowcy w odwecie zabili pięciu mężczyzn-cywili: sołtysa wsi, trzech braci z Wojcieszyna oraz przypadkowego przechodnia. Zdarzenie to jest upamiętnione tablicą na ścianie parafialnego kościoła w Matczynie."
O skrzynce:
Jak na nazwę kesza przystało, znajduje się tam gdzie ptaszki wiją swoje gniazdka. Czeka Ciebie mała wspinaczka. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Sam lubię skrzynki na drzewach, więc jej umiejscowienie nie jest przypadkowe. Kesz to niewielki pojemnik, zawierający logbook, kilka fantów i geocoinów na wymianę. Skrzynka jest niemożliwa do wypatrzenia z dołu.
Uważaj na okna i balkony pobliskiego ośrodka. Zachowaj czujność przy podejmowaniu, tak aby nie zdekonspirować skrzynki.
Proszę któregoś ze znalazców o włożenie małego ołóweczka - obecnie nie ma w środku nic do pisania ;/ Podjąłem decyzję o założeniu skrzynki "nagle" i "po drodze", odwiedzając te tereny i wracając do Poznania, w którym mieszkam.
Źródła:
Władysław Matczyński „Ród Matczyńskich”, Nowy Sącz 2016
https://pl.wikipedia.org/wiki/Matczyn