Skip to content

„Zapomniane Perły” – pałac w Ryczeniu Traditional Geocache

Hidden : 5/1/2017
Difficulty:
3 out of 5
Terrain:
3 out of 5

Size: Size:   small (small)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:

Kesz to pojemnik małej/normalnej wielkości ukryty na kordach, na terenie dawnych tarasów ogrodowych należących do von Carmerów. Na znalazców czekają certyfikaty. Z uwagi na wymagający teren, plątaninę roślinności i nieprzewidywalne zachowanie GPS, poniżej, pod tekstem zamieszczamy wskazówki pomocne do podjęcia skrzynki. Kesza należy odkładać w sposób w jaki został ukryty!


Seria „Zapomniane Perły” dotyczy dawnych, rozsianych po całym powiecie górowskim, ale nie tylko, majątków ziemskich, które sięgają swoim rodowodem niejednokrotnie kilkuset lat wstecz. Niektóre przedstawiane tu dawne dwory i pałace mogłyby zawstydzić niejedną ówczesną znaną rezydencję, jednakże okres swojej świetności mają już poza sobą. Ząb czasu okrutnie się z nimi obszedł. Wiele z pałaców pozbawionych właścicieli czy choćby gospodarza nieuchronnie chyli się ku upadkowi, a dawne parki wokół nich zarosły i zdziczały. Tylko nielicznym z dawnych rezydencji „udało się” i uzyskały drugą szansę na „dalsze życie”. Po kilku podróżach zakończonych ściskiem serca, na widok stanu w jakim dawne majątki obecnie się znajdują, wybór tematyki stał się niejako imperatywem. I nie ma tu znaczenia czy to są dobra poniemieckie. To samo dzieje się z majątkami polskimi rozsianymi na wschodzie. Odchodzi w niepamięć kawał dziedzictwa kulturowego, które nie powinno być skazane na zagładę choćby z powodu obywatelstwa (jak jeszcze do niedawna bywało w związku z państwową i ideologiczną zachętą do niszczenia wszystkiego, co poniemieckie i będące świadectwem "klasowego ucisku"). Warto wiedzieć, że tylko nieliczne z nich padły ofiarą wojennej pożogi. Większość padła łupem powojennych grabieżców, bezmyślnej dewastacji, upływającego czasu, ludzkiej obojętności lub bezdusznych przepisów. Ten kawał historii należy do nas wszystkich. Za kilkanaście/kilkadziesiąt lat po wielu z tych majątków zapewne nie będzie śladu. W pełni zasłużyły na oglądnięcie a już z pewnością na „okeszowanie”. Spójrzmy więc razem, być może po raz ostatni, w ich puste „oczodoły” okien i rozbite „czerepy” dachów. Czasem niestety w miejsca po nich… Zapraszamy.

 

 

 

Ryczeń [niem. Rutzen] miejscowość położona zaledwie 7 km na południe od Góry. Powstała na przełomie XIII/XIV w. w dogodnym miejscu dla przeprawy przez rzekę Barycz na szlaku z Góry do Wołowa. Wieś wymieniana była w dokumentach z roku 1262. Jednym z pierwszych znanych właścicieli Ryczenia był książę oleśnicki Konrad III. Kolejny właściciel Konrad Biały w roku 1475 przekazał miejscowość pod zastaw marszałkowi Henrykowi von Haugwitz. Wiadomo również, że następnymi właścicielami Ryczenia byli m.in.: Abraham von Stosch, Hans von Dyhr, Friedrich von Sack czy książę legnicki Christian (1671). W roku 1676, Ryczeń wchodził w skład dóbr radcy stanu - barona Hansa Adama von Posadowsky’ego. Ten z kolei sprzedał go w 1685 kanclerzowi Friedrichowi von Roth. I to on wybudował w latach 1685-1695 „okazały pałac na wzgórzu z pięknym ogrodem ozdobnym”. Friedrich von Roth umarł 1 marca 1695 roku i został pochowany w tutejszym kościele, a majatek po nim przejęli jego potomkowie. Najpierw syn Adam Philipp (pisarz powiatowego sądu ryczeńskiego), a następnie syn Adama, baron Hans Friedrich – królewski radca dworu. Na zaproszenie tego ostatniego do Ryczenia przybył (w roku 1736) podróżnik i rysownik, porucznik – inżynier Friedrich Bernhard Werner. Wydarzenie to jest o tyle istotne, że za sprawą Wernera powstał wówczas „Widok miasta Ryczeń w Księstwie Wołowskim na Śląsku”. Rysunek ten zamieścił autor w dziele: Scenographia Urbium Silesiae, które składało się z 11 tablic miedziorytniczych, zawierających 84 widoki śląskich miejscowości (w tym pobliskiej Góry). Oprócz tego powstał dokładny, nie tylko graficzny, opis miejscowości. A wymieniono w niej wówczas: ceglaną stodołę, szkołę, kościół wyznania ewangelicko-augsburskiego, posterunek celny, domy sukienników i mieszkańców, plac targowy, młyn wodny, folusz, tartak, mieszkanie krawca, budynek zarządu, duży folwark, pałac leżący na wzgórzu, skąd ku północy roztacza się piękna równina, a ku południu rzeka Barycz i poza nią wielki las ryczeński, amfiteatralny ogród położony na wzgórzu a, składający się z trzech tarasów. Dalej wymieniano: drzewa pomarańczowe grubości człowieka i wysokie na 6 łokci, oranżerię, skład zboża z wagą, wodotrysk poruszany dziennie przez dwa woły, renomowany browar, aleję drzew morwowych, aleję młodych drzew orzechowych, mały folwark ryczeński, mały las ryczeński, skład soli, rybakówkę, dwa źródła zdrojowe (z których jedno było zdrojem mineralnym zdrowotnym kwaśnym, od niepamiętnych czasów przez Polaków nazywanym świętym zdrojem „sprawiającym wielkie leczenia” i drugie mineralne, choć tylko z bardzo czystą wodą pitną, nazywające się „Zdrojem Anny”), roszarnię lnu położoną pomiędzy korytami Baryczy, mały zamek, zagrodę dla młodych źrebaków i ogierów, groblę, ryczeńskie gospodarstwo leśne i pastwiska dla bydła. Sporo tego było... A ówczesny Ryczeń liczył ok. 350 stałych mieszkańców.

Tylko z bliżej nieznanych powodów Ryczeń posiadający tak bogatą infrastrukturę nie został miastem w pełnym tego słowa znaczeniu. Na mapach z tamtego okresu określany jest jako Oppidum – jest to łacińska nazwa przejściowej, prawnej jednostki osadniczej między miastem a wsią (ostatni raz miastem Ryczeń został nazwany w roku 1818). Po śmierci Hansa Friedricha majątek wraz z reprezentacyjnym pałacem (ok. 1744 r.) przejął hrabia Johann Heinrich Casimir von Carmer, prywatnie zięć zmarłego, (rodzina Carmerów w XIX w. zakupiła również sąsiedni majątek w niedalekim Osetnie). Odsprzedał jednak majątek generałowi von Roell za 80000 talarów w roku 1765, by następnie go odkupić w roku 1771.

Johann Heinrich Casimir von Carmer był postacią niezwykle znaczącą w historii Prus. Dość powiedzieć, że w 1768 został mianowany na stanowisko ministra sprawiedliwości dla prowincji śląskiej. Następnie z polecenia króla Fryderyka II Wielkiego, w dowód zasług, otrzymał stanowisko wielkiego kanclerza. Objąwszy tę funkcję von Carmer rozpoczął szeroko zakrojone reformy pruskiego prawa i sądownictwa mające na celu unowocześnienie prawa i usprawnienie wymiaru sprawiedliwości. Wraz z Carlem G. Svarezem opracowali tzw. Landrecht – czyli pruskie prawo stanowe. [Więcej w skrzynce poświęconej von Carmerowi - z cyklu: "Stąd ich ród"]

 

Wraz z przejęciem Śląska przez Prusy rozpoczęto reformę administracyjną prowincji. Główne ośrodki władzy administracyjnej Śląska powołano we Wrocławiu. Utworzono wówczas powiaty, m. in. górowski oraz wołowski, a w skład tego ostatniego weszły Wąsosz i Ryczeń. W roku 1809 Francuzi przenieśli ze względu na korzystniejsze położenie, siedzibę departamentu dolnośląskiego z Głogowa do Legnicy. 1 stycznia 1818 roku dokonano wymiany kilkudziesięciu miejscowości pomiędzy powiatami górowskimi wołowskim. Wówczas po raz ostatni Ryczeń nazwano miastem (Rützen Stadt). Od tej pory miejscowość systematycznie zaczęła tracić na znaczeniu.

 

Wybiegając w czasie, I wojna światowa nie odcisnęła na majątku ryczeńskim większych śladów. I podobnie było by w przypadku II gdyby nie fakt, że okolice Ryczenia stały się areną zaciętych walk wojsk niemieckich (dywizji Brandenburg) z czerwonoarmistami. Wskutek kilkukrotnego przechodzenia Ryczenia z rąk do rąk, w styczniu 1945 r., wieś znacznie ucierpiała. Nadpalony został most na rzece, zniszczeniu uległy wschodnia i zachodnia oficyny dworskie, a sam pałac trafiony został pociskami artyleryjskimi. Spłonęła również część czworaków dworskich nieopodal kościoła, pastorówka, położone wzdłuż rzeki dawne domy sukienników, sklep nieopodal mostu i trzy domy na wschód od ogrodzenia pałacowego. W parku przypałacowym (na północ od fontanny) pochowano wielu poległych żołnierzy radzieckich. W następnych latach przewieziono ich zwłoki na cmentarz Armii Czerwonej w Górze. Z kolei niemieckimi poległymi żołnierzami zajmowano się raczej niechętnie a ich szczątki zostały pochowane dopiero przez przybyłych osiedleńców w miejscach z reguły przypadkowych. W pałacu znajdowały się duże zbiory biblioteczne i archiwalne, które po pewnym czasie załadowano na kilka furmanek i wywieziono do Góry.

 

I to niestety tyle, co zostało z dawnej świetności. Dzisiaj nie zachowało się z zamierzchłych czasów niemal nic (oprócz fragmentów dawnych folwarków). Piękny pałac, kościół ewangelicki czy amfiteatralne ogrody tarasowe możemy dzisiaj podziwiać jedynie na dawnych rycinach i pocztówkach. Spory niegdyś pałac został całkowicie zrównany z ziemią. Nawet te niewielkie resztki porośniętego bluszczem gruzu, które pozostały na jego miejscu nie są w stanie dać wyobrażenia o jakości i rozmiarach ówczesnej budowli. Jaki cel przyświecał rozbiórce tej pysznej niegdyś rezydencji? Nie wiadomo. Ostatecznego aktu tego „barbarzyństwa” dokonano w roku 1977. Za to pozostałe po niej ruiny… wpisano do rejestru zabytków. Słupki dawnego pałacowego ogrodzenia wykorzystano do postawienia płotu okalającego kościół p. w. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Maryi (wzniesiony w latach 1982-1984).

Nieopodal znajduje się niewielkie, zupełnie anonimowe, całkiem porośnięte wzgórze. Kryje ono pozostałości rozebranego ok. 1966 roku grobowca dawnych właścicieli – rodziny von Carmer [N51 37.025; E16 30.564]. Wraz z nim zlikwidowano dawny kościół ewangelicki i znajdujący się tuż przy nim cmentarz [przybliżone współrzędne nieistniejącego kościoła ewangelickiego: N51 37.028, E16 30.632]

Według spisu dokonanego w roku 1937 do dóbr szlacheckich majątku w Ryczeniu (już wtedy były tylko częścią dawnej całości) należały ziemie o łącznej powierzchni 1403 ha!!! W tym: 401 ha ziemi ornej, 150 ha łąk, 58 ha pastwisk, 4 ha wód, 780 ha lasów, 10 ha parku, ogrodów i podwórza. Powierzchniowo nadal był jednym z największych (czy nie największym) majątkiem w okolicy. Łączny dochód wynosił 8592 marek. Do majątku należały udziały w górowskiej mleczarni i cukrowni, tartak, dwa pługi motorowe i spore gospodarstwo rolno-hodowlane. 

 

Wskazówka:

Wbrew pozorom opuszczony teren po dawnym pałacu nie jest wcale taki opuszczony. To miejsce „spotkań” miejscowej młodzieży. Świadczą o tym pozostałości po ogniskach czy licznie porzucane butelki. Autochtoni odwiedzają pałacowe wzgórze również po to by utylizować śmieci. Stąd wybór odpowiedniego miejsca na skrzynkę nie był łatwy. Zdecydowano się więc na ukrycie skrzynki w objęciach natury i... dosłownie na dawnym murze jednego z byłych tarasów ogrodowych majątku Carmerów. Kilkanaście metrów poniżej, znajduje się stare rozłożyste drzewo. Do kesza najlepiej zacząć wędrówkę od dołu, od strony brukowanej drogi, 23-25 kroków poniżej czerwonego hydrantu.

 

 

Źródło:

Przewodnik Turystyczno-Krajoznawczy po Ziemi Górowskiej, Góra 2003, s. 28

Kwartalnik Górowski, 1/2003, s. XVII.

Heinze F., Heimatbuch des Kreises Guhrau/Schlesien, 1973 Scheinfeld, s. 322

Kubicki M., Z dziejów Ryczenia na Śląsku, Ryczeń 2012, s. 50-64.

Kutny K., Żłobiński M., Powiat górowski w czasie II wojny światowej i w pierwszych latach powojennych, Góra/Wąsosz 2016, s. 67. 

Additional Hints (Decrypt)

cvra

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)