Skip to content

Legendy L#8 Porwanie Barbary/Kidnapping of Barbara Traditional Geocache

This cache has been archived.

nerexo: do zobaczenia następnym razem

More
Hidden : 2/1/2019
Difficulty:
1.5 out of 5
Terrain:
1.5 out of 5

Size: Size:   regular (regular)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:


Rudnik - Porwanie Barbary Konopniczanki

Porwanie było zaplanowane i perfekcyjnie przeprowadzone. Gdyby nie był rok 1603, można by sądzić, że to akcja doborowego oddziału komandosów. Co ciekawe, uprowadzona dziewczyna nie protestowała. Nie był to przejaw syndromu sztokholmskiego, ale z całą pewnością wielka romantyczna miłość.

Był 1602 rok. Mieszczanie lubelscy tłumnie jęli wychodzić z kościołów. I stała się rzecz niespodziewana. Otóż pannę Konopniczankę, córkę samego rajcy i burmistrza Lublina, idącą z kościoła porwał jej narzeczony i wywiózł do Dublan co koń wyskoczy!

Narzeczonym Basi Konopniczanki, zacnej mieszczki lubelskiej pochodzącej z wielce prominentnej familii, był ot, skromny sobie szlachcic Jan Rudnicki z Rudnika. Czy tego podlubelskiego Rudnika, dokąd co noc lecą wrony na swoje noclegowisko? Być może. Gdzie i jak poznał pannę – snuć możemy jedynie domysły. Mogło to być przy kramach, które na trzech dorocznych jarmarkach rozkładały się wokół rynku i na okoliczność tę zjeżdżali do Lublina Anglicy, Szkoci, Niemcy, Persowie, Ormianie, Moskale. A może młodzi poznali się u fontanny, która miedzianą rurą wpływała do miasta i biła swawolnie pod lubelskim ratuszem?

Niech miłość szaleje!

A może młodzi poznali się na pląsach, gdzie leciały modne wówczas kawałki z tabulatury Jana z Lublina. A była to zaiste „złota lista przebojów” – renesansowych tańców i pieśni z całej Europy. Barbara z Janem mogli się poznać gdziekolwiek indziej i jakkolwiek inaczej. Jan z Rudnika Rudnicki zakochał się w pannie na amen, całkiem jak w siedemnastowiecznej pieśni mieszczańskiej. Rzucając wszystko, łącznie z ileś tam zagonami swojego majątku na jedną kartę czyli:

„Niech serce jak chce pała, niech miłość szaleje.

Niech ciało obumiera, niech serce truchleje.

Dla tak nadobnej panny łzy me i wzdychania,

i męki mi są miłe, i z ciałem rozstania”.

No właśnie. Afekt ten stał się nie dość miły, kiedy młodzi mając się ku sobie chcąc się za tem pobrać – nie otrzymali od pana ojca Sebastiana Konopnicy – błogosławieństwa. Skoro tak, to imć Rudnickiemu nie pozostało nic innego, jak pannę Barbarę porwać i wyjechać co koń wyskoczy, do Dublan koło Lwowa. Tam też się pobrali.

Kto nie słucha ojca swego.

Nie pomna była nasza Barbarka ówczesnych nauk i zwyczajów, kiedy to w rodzinie największy autorytet miał pan ojciec i on dysponował rodzinnym majątkiem. Zakaz ojcowski niweczył więc plany matrymonialne młodych, a odmowa ojcowskiego błogosławieństwa była jednoznaczna z nieuchronnym wydziedziczeniem. Barbara Konopniczanka była wtedy młodziutką mieszczką. Kiedy w 1602 r. brała ślub z Janem w owych Dublanach miała zaledwie 14 lat. Małolata? Nie, bowiem panny wówczas były już w tym wieku wydawane za mąż. Tu nadmieńmy, iż ów dublański ślub powtórzony został nie bez perturbacji w kościele krakowskim. Jakich? Któż to wie, któż to pamięta?

Petycja o ojcowskie miłosierdzie

Sebastian Konopnica srodze rozgniewał się na córkę nieposłuszną jego woli. A tak się był zawziął, iż się na nią patrzeć nie chciał, ani odrobiny chleba podać za to, że za szlachcica pewnie nie dość zamożnego poszła za mąż bez jego zgody i błogosławieństwa. I tak tkwił w swym ojcowskim, niemiłosiernym gniewie aż do śmierci. Zmarł w 1608 r. Rok wcześniej Barbara po mężu Rudnicka napisała pełen smutku i pokory list do burmistrza i rajców lubelskich, w którym uniżenie jęła prosić o wstawiennictwo za nią do... Sebastiana Konopnicy, ówczesnego burmistrza by jej przebaczył. Pragnęła tą drogą odzyskać należną jej wyprawę i kamienicę po zmarłej matce. Tu przypomnijmy, iż jedną z najbogatszych kamienic w rynku wniosła w posagu Sebastianowi Konopnicy jego żona, Katarzyna Kretkówna. Okazały zaś, manierystyczny wystrój kamienicy był efektem dokonanej przez Sebastiana Konopnicę przebudowy po sławetnym pożarze miasta w 1575r. Bogata i okazała kamienica była łakomym kąskiem dla dzieci pana Sebastiana. Ale on jeszcze żył i nie miał zamiaru dzielić się tym majątkiem z córką. Przepisał kamienicę swoim synom Andrzejowi i Aleksandrowi. O czym szepczą maszkarony... Pisała więc pokornie i prosiła nasza Barbara burmistrza i rajców, by się użalili nad nędzą i utrapieniem, które cierpiała wraz ze swoimi dziećmi. Prosiła więc, aby pan ojciec dobrodziej zechciał ją poratować jakąś sumą pieniężną i tym co po nieboszczce, paniej matce zostało. A została między innymi posażna kamienica. Prosiła tedy po wtóre, po trzecie i po czwarte pokornie waszmościów, by się oni nad nią użaliwszy łaskawie przyczynili się za nią do pana ojca, by miłosierdzie swoje okazał, gdyż nawet Turczyn by się nad nią w takiej sytuacji zlitował. Jaki był tego efekt? List Barbary Rudnickiej d. domo Konopnickiej trafił do akt miejskich, ojciec – burmistrz jako się rzekło zaciął się w gniewie, intratną kamienicę przepisał synom. A Barbara nie pozostała bez należnego jej zaopatrzenia. Otrzymała wyprawę po matce, pewne nieruchomości, folwark i spłatę z domów murowanych, których spadkobiercami byli jej bracia. Ten podział majątku nie podobał się Barbarze. Po śmierci ojca w jej imieniu mąż próbował podział ten zakwestionować. Lamentować więc zaczął pan Jan Rudnicki nad jej krzywdą, ale bracia zapewnili, iż się jej żadna takowa nie dzieje. Jakie były dalsze dzieje naszej Barbary i jej Jana, któż to wie, któż o tym pamięta? Pewnie szepczą tylko o tym maszkarony, anioły i smoki wyrzeźbione na fasadzie kamienicy...

Marta Denys

Kamienica Rynek 12

Kamienica Konopniców - Rynek 12- kamienica na lubelskim Starym Mieście. Wśród licznych kamienic na Rynku staromiejskim ta wyróżnia się najbardziej i jest jedną z najładniejszych kamienic w Lublinie. Zachwyca swoim kolorem, zdobieniami. Na jej wyjątkowość wpływa fakt, że jej fasada jako jedynej została pokryta manierystycznymi płaskorzeźbami.

Ciekawostki

Według przekazów, w Kamienicy Konopniców mieszkał przejazdem na Sejm do Warszawy w 1610 r. car Wasyl Szujski z braćmi Dymitrem i Iwanem. W roku 1703 przebywał w niej król szwedzki Karol XII, a rzekomo 4 lata później car Piotr Wielki.

O keszu: maskowany pojemnik. Na starcie kesz zawiera PWG dla trzech pierwszych znalazców + mój osobisty + Aaaa... zapomniałem o ołówku! + kilka fantów... Proszę zamaskuj dobrze...Wskazane rękawice ochronne

[En] About the cache: a masked container. At the start, the cache contains PWG for the first three finders + my personal PWG + Aaaa... I forgot about the pencil! + a few souvenirs ... Please, hide it well ... indicated protective gloves

Additional Hints (Decrypt)

[PL] Xvrqlf gb olyn znyn qmvhcyn, grenm an cbmvbzvr tehagh [En] Bapr vg jnf n fznyy ubyybj, abj ng tebhaq yriry

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)