Stawy Stróżek w przeszłości były wykorzystywane do hodowli ryb (głównie karpi). Obecnie większość stawów jest opróżnionych z wody. Pozostał tylko jeden największy, obecnie będący jednym z ulubionych punktów postoju dla rowerzystów, rolkarzy i piechurów odwiedzających Lasy Kozłowieckie w tym rejonie. Staw jest ostoją ptactwa wodnego, na stałe zamieszkuje go rodzina łabędzi.
Zwalona brzoza na brzegu od strony Dąbrówki i drogi na Nasutów jest miejscem wykorzystywanym przez romantyczne pary na tete a tete nad wodą, a także przez plenerowych imprezowiczów. Staw jest piękny i atrakcyjny o każdej porze roku. Wielką atrakcję zapewniają oswojone łabędzie, które podpływają do brzegu w nadziei na otrzymanie przekąsek.
WAŻNE: Dzikich ptaków nie wolno karmić chlebem ani innym ludzkim żarciem. Ponieważ łabędź jest roślinożercą, można mu podawać wyłącznie pokarm roślinny. Naturalnym pożywieniem łabędzi i kaczek są wodne rośliny (również zbutwiałe, matki karmią nimi swoje młode), małże, ślimaki oraz larwy owadów. Łabędzie karmimy zbożem oraz surowymi bądź gotowanymi bez soli, drobno pokrojonymi warzywami. Jeśli nie masz przy sobie jabłka lub marchewki – odpuść sobie.
Zmiana miejsca ukrycia kesza. Od czasu pandemii w weekendy koło zwalonej brzozy paradują tłumy większe niż w Parku Saskim. Nowa kryjówka po drugiej stronie stawu, w trochę bardziej ustronnym miejscu. Przy okazji możliwość zapoznania się ze śladami działalności innych mieszkańców stawów.
Ze względu na fakt, że jak to w lesie bardzo trudno "złapać" zasięg, koordynanty mogą być trochę przestrzelone. Żeby dotrzeć na miejsce trzeba zejść na ścieżkę nad brzegiem stawu za małym pomostem (punkt ujęcia wody) i przejść ok 150 metrów. Wskazówka i zmysł obserwacji powinny pomóc w znalezieniu. UWAGA: ścieżka prowadzi przy samym brzegu, są po drodze doły, które trzeba ominąć. Odradzam wyprawy po ciemku.
Alternatywna droga dotarcia: na wysokości Szkółki Stróżek (po prawej widoczne polo porośnięte aronia za wysokim wałem), zejść z głównej dorgi w lewo leśną ścieżkę miedzy brzózkami potem hop przez sosenki i już jesteś na wprost kesza.
Kesz to pojemnik typu bison tube. W środku mały ołówek. UWAGA: Jeśli "boisz się" mrówek, raczej zrezygnuj z podjęcia tego kesza. Zapewniam jednak, że niebezpieczeństwo jest minimalne.
Jeżeli dotarłeś na miejsce a w pobliżu leżą jakieś śmieci, proszę zabierz je ze sobą - nie wszyscy niestety potrafią zadbać o przyrodę. Będę za to osobiście wdzięczna :).