Skromny, ubogi szewc z małopolskiej wsi większość życia (60 lat) spędził w klasztorze Franciszkanów w Wieliczce, gdzie nauczał, kwestował i służył potrzebującym. Tutaj też zmarł (Pośpiesznie wracając z kwesty z Niegowici powiedział: "Będę umierał i chcę umrzeć w klasztorze"), a jego grób znajduje się na dziedzińcu kościoła z XVI wieku.
Zasięg jego kwesty był dość znaczny, przechadzał się po jałmużnę do Dobczyc, Myślenic, Mszany Dolnej, Rabki, Nowego Targu, a nawet do Zakopanego.
Sam grób jak i kościół Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu są warte odwiedzenia, a tak często omijane przez turystów prężnie śpieszących pod ziemię, by wylizać solne ściany. Zachęcam do spaceru po dziedzińcu (pomnik przyrody ożywionej) jak również oglądnięcia ukoronowanego obrazu Matki Boskiej Łaskawej z XVII wieku.
Obecnie znajduje się tu Klasztor i Parafia p.w. św. Franciszka z Asyżu jak również Kolegium Św. Antoniego z Padwy, Prywatne Liceum Ogólnokształcące, Niższe Seminarium Duchowne. Więcej informacji znajduje się na stronie internetowej Parafii pw. Św. Franciszka z Asyżu.
Skrytka zawiera jedynie dziennik wpisów -- weź ze sobą coś do pisania. Serdecznie proszę nie przyklejać naklejek i oszczędzać miejsce.