GC6HFJA O masonach 2 (Multi-cache) in Kujawsko-Pomorskie, Poland created by CoolaPL

GC6HFJA ▼

A cache by CoolaPL Message this owner

Hidden : 2/24/2017

Difficulty:

Terrain:

Size: Size: small (small)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:

LEGENDY KUJAWSKIE-O masonach

POLSKI OPIS

Było to w kościele w Tucznie. I tam byli te parchy, co mieli folwarki, chowane. Było tam spokojnie, aż był pochowany mason Czajkowski z Tuczna, z folwarku, co go w sześć koni uciągnąć nie mogli. Jak go tam pochowali, od tego czasu ciągle coś kusiło, obrazy rzucało, świece łamało; to było w nocy. A nad ranem zawsze tam nikogo nie było i ksiądz nie wiedział, kto to mógł być. Ale był tam śmiały organista. Ksiądz chciał, aby jeden przez noc nocował w kościele i żeby upilnował, kto tam będzie i co tam będzie robił; i zaś miał opowiedzieć księdzu. I organista był śmiały i odważny, i się zaoferował, że on przez noc przenocuje. Ale wziął ze sobą koronkę, różaniec i książkę od nabożeństwa i wlazł na chór i na każdych trepach (stopniach) od chóru zawiesił koronkę, różaniec, żeby tam w nocy nikt do niego nie mógł wleźć.

Kościelny kościół zamknął i organista wlazł na chór i stróżować zaczął. Jak dwunasta godzina wybiła, sklepy otworzyły się i w kościele było jasno. Wyleciało siedmiu czarno ubranych masonów. Żarzyło się im z pyska, tak jakby cygara palili, ślepie im się skrzyły jak ogień. I zaczęli świece łamać, obrazy zrzucać, krzyże przewracać, z ołtarzy zrzucać figury. Po kościele zaczęli tańcować, skakać, i organista patrzał na nich tak długo, aż mu się na ostatku sprzykrzyło, i gwizdnął. A oni uciekli. Z tego sobie jednak nic nie robili i znowu zaczęli przewracać obrazy. A on gwizdnął drugi raz, oni usłyszeli i zaczęli go szukać po wszystkich kątach, ale nie mogli go nigdzie znaleźć. Zaczęli znowu obrazy zrzucać i łamać świece. Wtem zagwizdał trzeci raz, aż jeden mason zobaczył go, że jest na chórze. I wtem zaczął leźć do stopni. Ale co wlazł na stopień, to spadł; bo tam na każdym stopniu wisiała koronka, różaniec albo książka. Masoni nie wiedzieli, co robić, aby się na chór do niego dostać, i zaczęli trumny ze sklepów wynosić do kościoła. I kładli jedne na drugich i byli blisko chóru. I organista nie wiedział, co robić, ale przypomniała mu się pieśń: „Kto się w opiekę...”. Aż mu włosy na głowie stawały, gdy mieli do niego już włazić. Ale jak już siódmą trumnę kładli do góry, a on zaśpiewał: „Po wielkich smokach jeździć będziesz...” do połowy, a wszystkie trumny, które były poustawiane jedna na drugiej, się poprzewracały. I zaczęli znowu jedne na drugich stawiać, i organista znów połowę prześpiewał tej pieśni, aż te wszystkie trumny pospadały na ziemię; ale masoni, aby się znowu dostać do organisty, zaczęli ponownie stawiać trumny jedne na drugich. Ale organista prześpiewał tę pieśń do połowy i znów się trumny przewróciły; i nadszedł dzień.

Ale masoni nie chcieli (bo nadchodził dzień), żeby się nie wydało, że to oni to robili, i zaczęli wnosić trumny nazad do sklepu. Pownosili trumny, pozamykali sklepy, i pokładli się znowu w trumny, aż tu przyszła czwarta godzina. Kościelny kościół otworzył, przyszedł do organisty i wlazł do niego. Organista zlazł i zaczęli oglądać te połamane świece, potłuczone obrazy i pozrzucane krzyże. I organista poszedł do księdza i opowiedział wszystko, co się przez noc w kościele działo. I powiedział, kto to był, a ksiądz się go spytał, czy do niego też chcieli chodzić, a on powiedział, że oni chcieli do niego wleźć, ale prześpiewał tę pieśń do połowy i nie mogli wleźć do niego. No i ksiądz wysłuchał, co mu organista opowiedział i kazał każdemu masonowi, który leżał w sklepie pod kościołem, w wielkich drzwiach łeb uciąć, żeby już więcej nie trafili do kościoła. I rozkazał łby porozwozić i w rowach, i na rozstajnych drogach pozakopywać. Od tego czasu w kościele nic niekusiło, ino zaczęło kusić po drogach i krzyżówkach.