Żaba – gatunek płaza z rodziny... itp., itd.... Parafrazując powiedzenie: „żaba jaka jest każdy widzi”. Po co więc marnować miejsce na wiedzę encyklopedyczną, po którą może sięgnąć każdy z zainteresowanych. Skupmy się na czym innym...
Skrzynka została faktycznie poświęcona naszym żabom: żabie trawnej (Rana temporaria); żabie wodnej (Rana esculenta); żabie moczarowej (Rana arvalis). A zainspirowało nas siedlisko tych stworzeń, ich zachowanie w okresie lęgowym (okres godów przypada na koniec wiosny i początek lata, w Polsce na połowę maja), a w szczególności - postawiony dla ich ochrony, nietypowy znak drogowy.
Jak się okazuje, wyżej wymienione przedstawicielki, nie wykazują przywiązania do zbiornika rodzinnego ale z jakichś, im tylko znanych przyczyn, ślepo zmierzają do jednego określonego stawu, który im najbardziej odpowiada. Co roku, wiosną, żaby migrują z miejsc swojej zimowej hibernacji: z pól, lasów, jezior do płytkich zbiorników wodnych, by tam złożyć skrzek. I wtedy nie ma zmiłuj...! Nawet jeśli w okolicy jest kilka innych miejsc rozrodu, one wędrują tylko do tego jednego. Maszerują, możliwie najkrótszą drogą, najlepiej w linii prostej, aż dotrą do upragnionego ale w jakiś sposób „swojego” bajora. I nawet jeżeli na ich trasie jest ruchliwa droga, będą ją przechodziły, ginąc setkami pod kołami samochodów. I tak właśnie jest w opisywanym przez nas miejscu. Zwykle w takich okolicznościach ustawia się specjalne płotki uniemożliwiające im wtargnięcie na jezdnię i kierujące do przejść podziemnych lub też wiaderek, skąd są przenoszone na drugą stronę. Góra takowych udogodnień jeszcze nie posiada, ale póki co, w miejscu masowych, wiosennych żabich peregrynacji postawiono ten oryginalny znak ostrzegawczy. Dobre i to!
Czynnikiem sprawczym, a zarazem sygnałem do rozpoczęcia żabich godów są pierwsze wiosenne upały oraz wzrost temperatury wody do 18–20 °C. Wzmożony ruch trwa zwykle miesiąc. A w tym czasie samce żaby wodnej tworzą nad wodami chóry wydając gromadnie charakterystyczny głos godowy, nazywany przez nas rechotem. Polecamy zatem wszystkim wieczorne spacery przy chórze żab... Zjawiskowe!
No dobra, skoro więc o żabach mowa, poświęćmy trochę miejsca żabim ciekawostkom... Oddajmy w ten sposób żabom należny im hołd! Zaczynajmy więc... CZY WIECIE, ŻE:
- Jest w Ameryce Południowej – drzewołaz (liściołaz) złocisty - żaba, którą nazywają „trująca strzała”. Skóra tego płaza to jedna śmiertelna trucizna, którą tubylcy używają do zatruwania grotów strzał. Co ciekawe zachowują one swoje właściwości przez lata! Jad drzewołaza jest tak toksyczny, że nawet polizana przez psa kartka, po której ta żaba by przeszła wystarczyłaby do jego uśmiercenia. A swoją niezwykłą właściwość żaby te zawdzięczają diecie. Żywią się bowiem trującymi mrówkami, od których absorbują związki służące im do syntezy toksyn.
- Jadowita, choć już nie tak jak jej poprzedniczka, jest największa ropucha świata – Aga. Znana jest również pod nazwą kururu. Przy próbie jej ugryzienia lub połknięcia padają co bardziej zuchwałe zwierzaki (psy, koty i in.). Toksyczne są także kijanki Agi czy składany przez nią skrzek. Z Agami związana jest jeszcze jedna historia... Otóż podobnie jak angielskie króliki sprowadzono je - oczywiście w jak najlepszych zamiarach - do Australii, aby tępiły szkodniki – w tym wypadku żerujące na trzcinie cukrowej chrząszcze. Agi spisały się „na medal” i choć wprawdzie chrząszczy nie tknęły, za to do spodu zjadły wokół wszystko inne!
- Niektóre z gatunków żab wyposażone są w specjalne lepkie przylgi na nogach i brzuchu, pozwalające im na wspinanie się po drzewach. A tam polują one na jaszczurki. Gdy jest obfitość pożywienia taka żaba potrafi nie schodzić z drzewa miesiącami.
- Żaby wykazują spore zróżnicowanie gatunkowe, stąd najmniejsze z nich są niewiele większe od paznokcia (żaba kubańska) a największe... No właśnie! Największe to Goliaty. Dochodzą do 40 cm (a przy rozciągniętych nogach nawet do 90 cm) i ważą od 3 do do nawet 5 kg. Ich mocne nogi pozwalają im na skoki długości 3 m. Żaby te, rozmiaru kota domowego, tak też są traktowane przez afrykańskie dzieci – jak zwierzęta domowe. I choć odżywiają się owadami i małymi kręgowcami to teoretycznie mogłyby „wciągnąć” małego psa!
- Najbardziej żarłoczną jest żaba rogata. Potrafi ona odgryźć taki kęs, którego dalej nie jest w stanie połknąć.
- A słyszeliście o żabie pomidorowej? Żyje na Madagaskarze. Jej skóra wydziela bardzo kleisty śluz i gdy jakiś mało rozgarnięty ptak zdecyduje się na wprowadzenie jej do swego menu, powiedzenie „zamknij dziób” nabiera w tym przypadku specjalnego znaczenia – gdyż następne jego otwarcie zwykle następuje po... kilku dobach
- Najlepszymi skoczkami wśród tych płazów są rzekotki. Wyobraźcie sobie, że niektóre osobniki tych gatunków potrafią skakać na odległość trzydziestokrotnej ich długości. To mniej więcej tak, jakby człowiek skakał na odległość ponad... 50 metrów.
- A skoro o odległościach mowa, to wspomnijmy o żabach latających. Nogolotka jawajska, bo to o niej mowa, nie lata wprawdzie jak albatros ale może w trakcie jednego skoku z drzewa, przy użyciu fałd skórnych, pokonać w powietrzu dystans do 15 m.
- A jak z agresją u żab? Otóż okazuje się, że niektóre z nich są prawdziwymi fighterami! Na przykład argentyńska żaba rogata atakuje wszystko co się rusza i znajduje się w jej pobliżu. Nawet człowieka. A jej ugryzienie jest bolesne. Inny agresor to afrykańska żaba bucząca, która podczas godów toczy walki terytorialne z innymi samcami. Do tego żaby te są niezwykle żarłoczne i niejednokrotnie posuwają się do kanibalizmu. Potrafią również z powodzeniem zaatakować i pożreć niewielkie zwierzę, które nieopacznie je zaatakowało. Ale w czasie opieki nad potomstwem (skrzekiem lub kijankami), w razie zagrożenia, samiec wpada w szał i jest w stanie odpędzić dużego drapieżnika! A gdy zbiornik wysycha, wiedziony silnym instynktem „tacierzyńskim”, potrafi przekopać rów o długości 15 metrów z innego zbiornika, aby doprowadzić wodę dla przeżycia własnych kijanek.
- Kolejnym „hardcorem” jest żaba włochata (Trichobatrachus robustus), która w obliczu zagrożenia staje do bitki i jakbyśmy to powiedzieli, wprawdzie nie „podwija rękawów” ale... łamie własne palce, by powstały z nich ostre pazury. Taki swoisty rodzaj kastetu.
- Jeśli myślicie, że zbiorniki wodne, powierzchnia ziemi lub drzewa to jedyne środowiska żab to się mylicie. Niektóre z grzebiuszkowatych, zamieszkujące tereny pustynne, żyją niczym krety pod ziemią, a na powierzchnię wychodzą jedynie na dwa tygodnie w roku. Inną ciekawostką dotyczącą grzebiuszek ziemnych jest to, że potrafią się one zakopać nawet na głębokość 2 m pod powierzchnię ziemi! Z kolei przedstawiciele gatunku chiasmocleis ventrimaculata z rodziny żab wąskopyskich upodobali sobie życie w norach. I nie przeszkadza im przy tym obecność współlokatorów – jadowitych pająków.
- Epipedobates anthonyi jest gatunkiem z rodziny drzewołazów (występujący na terenie Ekwadoru i Peru), potrafiącym wydzielać związek chemiczny zwany epibatydyną, który wykazuje właściwości przeciwbólowe niemal 200 razy silniejsze niż morfina! Ale w przeciwieństwie do niej nie wywołuje uzależnienia.
- A wiecie, że niektóre gatunki rzekotek (Hyla versicolor i Pseudacris crucifer) mają tak dużą ilość glicerolu w tkankach, że pozwala im to funkcjonować w niskich temperaturach. I nawet ujemne temperatury mogą im, mówiąc kolokwialnie - „naskoczyć”.
- Pierwsze testy ciążowe zawdzięczamy również żabom. W latach 1930-1940 XX w. wykorzystywano do tego żaby szponiaste. Okazało się, że samice tych żab są szczególnie wrażliwe na ludzki hormon – gonadotropinę kosmówkową. Młodej samicy wstrzykiwano mocz kobiety, u której podejrzewano ciążę i jeśli w ciągu doby (a nawet w ciągu 8 -10 godzin) od tego zabiegu żaba złożyła skrzek, oznaczało to pewną ciążę! Płaz w ten sposób reagował na ludzki hormon. Właściwości te wykorzystywano początkowo w USA jako naturalny test ciążowy, a niedługo potem i w wielu innych, rozwiniętych krajów świata.
- A i jeszcze jedno... Przed laty, kiedy nie było lodówek, nasze babcie by uniknąć skwaszenia mleka i dłużej zachować jego przydatność, umieszczały w nim... żabę! Poruszająca kończynami żaba nie dawała mleku skwaśnieć, a dodatkowo enzymy zawarte w żabiej skórze skutecznie hamowały namnażanie się bakterii kwasu mlekowego. Sposób ten, głównie ceniony był na Kresach i praktykowany przez całe dziesięciolecia. Smacznego!
O żabach można by jeszcze długo.... A to o żabich mistrzach budownictwa, a to o adaptacjach i zmianie wyglądu czy o poświęceniu rodzicielskim... O motywach żabich w bajkach czy najsympatyczniejszej żabie świata – KERMICIE!
STOP! Tyle!!! Zainteresowanych odsyłamy do źródeł!
no... chyba, że jeszcze mały dowcip na koniec... oczywiście o żabach...
„Facet opowiada koledze:
Rano się obudziłem, a ze mną w łóżku leży cycata blondynka!
-
Uwierzysz?!
-
Uwierzę!
-
A żona nie wierzy!!!”
A teraz: Baczność! Uwaga żaby!