SAMOTNIK - samotna skała, nieco oddalona od szlaku Jakuszyce-Owcze Skały, związana z nią jest taka oto opowieść ..
Dobrochna lubiła tam chodzić na jagody czy grzyby, chociaż ludzie z jej wsi omijali okolice Skalnej Bramy. Powiadali, że " kto przez nią przejdzie, nigdy już nie wróci tym samym człowiekiem". Niejednego miejsce to, tak często spowite mgłą, doprowadzało do pomieszania zmysłów.
-Ach córko- błagalnym głosem odezwała się Jarmira, matka dziewczyny- poczekaj, aż podniosą się mgły...
-Ach matko, nie bój się, nie omotają mych stóp i nie zamącą w głowie, znam tą okolicę jak nikt inny, a mgły mi niestraszne.
Idąc w górę lasu Dobrochna nuciła piosenkę o sośnie zakochanej w chłopaku, który pewnego dnia przyszedł do lasu z siekierą i ściął wysmukłą sosenkę ..... Gdy tak szła, języki mgły owijały jej nogi lekko je łaskocząc. Zza drzew obserwował ją Samotnik- mara, bestia, mamidło, jak nazywali go okoliczni mieszkańcy. Samotnik nie był człowiekiem, narodził się z mgły, gdy tylko się gdzieś pojawił, wszystko zamierało w głębokiej głuszy. To z niej czerpał siłę, dźwięki kaleczyły go, sprawiały ból. Samotnik jak ta sosna z piosenki, zakochał się w człowieku, zakochał się w dziewczynie, która często przychodziła tu do lasu w okolicach Skalnej Bramy zbierać zioła, jagody i grzyby. Tego dnia postanowił wyjść z ukrycia i pokazać się Dobrochnie, objąć swym mglistym ramieniem jej piękne, ludzkie ciało. Zmęczona dziewczyna przysiadła na kamieniu aby chwilę odpocząć. Mgły gęstniały, ucichł wiatr, ucichły i ptaki, zapadła głęboka cisza ... Dobrochna oparła głowę o gałąź świerka, powieki zrobiły się ciężkie ... i wtedy ujrzała jego postać. Nie bała się, spojrzenie miał miękkie i ciepłe. Podała mu dłoń i razem, wirując i tuląc się do siebie, zatańczyli taniec ukojenia, taniec ciszy....
Gdy Dobrochna nie pojawiła się w domu, spłakana Jarmira z sąsiadami poszła szukać córki w okolice Skalnej Bramy. Po kilku godzinach, Stach , chłopak z chałupy, co to stara lipa obok rosła, znalazł ciało dziewczyny. Wyglądała jakby spała spokojnym snem, a uśmiech zastygł na jej martwej twarzy. Leżała obok samotnej skały, co to nikt wcześniej jej nie widział. Jarmira codziennie szła w to miejsce kładąc bukiecik kwiatów pod skałą.
Od tamtego czasu nikt już nie słyszał o Samotniku, ludzie zapomnieli o tej bestii, tylko samotna skała stoi po dziś dzień.....Gdy tam wędrowco dotrzesz, zostaw bukiecik kwiatów dla zakochanej Dobrochny.