Skip to content

Muzyk z Gocanowa Traditional Cache

This cache has been archived.

CoolaPL: Skrytki autorstwa "Czarnoziem na Soli" zostają zarchiwizowane. Jednakże, żeby zachować opisy, legendy i intencję pokazywania ciekawych kulturowo i historycznie miejsc...w okolicy zostaną już wkrótce założone nowe skrytki. Proszę o cierpliwość.

Do zobaczenia na geokeszerskim szlaku. Jednocześnie chciałbym podziękować Stowarzyszeniu "Czarnoziem na Soli" za dotychczasową zabawę oraz umożliwienie adopcji skrytek.


POZDRAWIAM I ZAPRASZAM DO INOWROCŁAWIA ORAZ NA GEOCACHING.INOWROCŁAW @ FB

More
Hidden : 3/10/2013
Difficulty:
3.5 out of 5
Terrain:
2.5 out of 5

Size: Size:   micro (micro)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:


Geocaching Polska

 

PL Legenda Kujawska - Muzyk z Gocanowa

 

 

PL Legenda Kujawska - Muzyk z Gocanowa

Gocanowa pochodził pewien muzyk, który miał ankluza, toteż dzięki swojej pięknej grze, powszechnie był znany. Jego osobliwością było to, że zawsze nosił przy sobie głowę czarnego koguta. Zwykle starannie ukrywał ją przed ludzkim wzrokiem, lecz gdy był podpity lub, gdy akurat pięknie grał, koguci łeb wyłaniał się z jego kieszeni na piersi. Pewnego razu dopadli go tańczący chłopcy i zabrali mu głowę. Wyrzucili ją przez okno, ale wkrótce znowu wystawała z jego kieszeni. Kiedy go o to zapytano, powiedział, że bez niej nie może grać. W pewnej wsi pod Strzelnem w dwóch położonych naprzeciw siebie gościńcach odbywały się dwa wesela. Na obydwu było wielu gości, ale muzykanci byli nierównego talentu, gdyż jeden z nich miał ankluza, a jego muzyka była tak miła, że zwabiała wszystkich gości. Mało tego. Muzykant ten spłatał figla swojemu koledze, który pochodził z Gocanowa, odbierając ton jego skrzypcom. Dlatego stracił wszystkich gości, gdyż nikt nie chciał słuchać tych blaszanych dźwięków. Pełen gniewu i wściekłości poszedł za stodołę i przysiągł, że powstrzyma się od wszystkich sakramentów, jeżeli pomoże mu diabeł. Potem wrócił z powrotem na swoje miejsce i choć sam nie wierzył w moc złożonej przysięgi, wziął skrzypce do ręki. Ale o dziwo, z naprzeciw położonej gospody, wrócili a oprócz nich przyszli jeszcze inni, toteż wkrótce tak do niedawna jeszcze sławny muzyk z naprzeciwka, nie miał ani jednego gościa. Poszedł więc sobie i zniknął na zawsze. O tym samym muzyku opowiada się jeszcze, że ankluza zadała mu jego matka, która była sławną czarownicą. Pewnego razu zaprowadziła go pod starą wierzbę, gdzie mieszkał diabeł. Tam musiał zawrzeć z nim pakt. Nie wolno mu było nigdy grać o północy, gdyż diabeł byłby go zabił.

Wiadomo, że niektórzy ludzie zawierają z diabłem umowę na całe życie, inni na kilka lat. Diabeł musi im przez ten czas służyć, a po jego upływie muszą mu za to oddać swą duszę. Muzyk z Gocanowa niczego takiego nie uzgodnił podczas podpisywania kontraktu, toteż diabeł miał nad nim władzę i w każdej chwili miał doń dostęp. Pewnego razu zachorował i położył się do łóżka. Wtedy niewidzialne ręce przymocowały go łańcuchami do łóżka, po czym wpełzły na nie węże, żaby, ropuchy i inne zwierzęta. Chodziły po jego ciele, a nawet wciskały się do jego ust. Wielu ludzi widziało to zdarzenie. Przez trzy tygodnie muzyk leżał w tym stanie. Wówczas przyszedł doń jeden z jego uczniów, sławny muzyk mieszkający w Polsce, także mający ankluza. Ten zlał jedną żabę, tę największą, która leżącemu chciała właśnie wpełznąć do ust. Chwycił ją za tylne nogi, rozerwał na dwie części i jedną z nich rzucił na chorego, podczas gdy drugą wsadził sobie do kieszeni. Wtedy nagle pękł łańcuch, zwierzęta zniknęły, a muzyk wyzdrowiał. Teraz dowiedziano się, że to wszystko przydarzyło się muzykowi, ponieważ poszedł na misję do Inowrocławia i tam okazał skruchę z powodu swego przymierza z diabłem. Pewnego razu muzyk z Gocanowa miał grać do tańca podczas dożynek „wieniec”, brakowało mu jednak basisty. Poszedł więc do Kruszwicy, by tam go poszukać. Żył tam muzyk, który wraz z trzema synami grywał na uroczystościach i jeden z nich zgodził się z nim pójść. Miał za to otrzymać półtora talara. Na dożynkach grali do późnej nocy, potem poszli do domu. O północy doszli do wsi Brucki. Tam na drodze stał mężczyzna otulony w długi, czarny płaszcz. Podobny był do księdza. Nasz muzyk zauważył tę postać i zwrócił nań uwagę swojego towarzysza. Ten jednak nic nie odpowiedział, tylko szedł dalej i rozcierał sobie ręce, jakby mu było zimno. Zbliżyli się do czarnego, a wówczas on skoczył na drogę, powalił skrzypka na ziemię i deptał nogami. Kruszwiczanin chciał mu przyjść z pomocą, ale jego bas zrobił się tak ciężki, jakby ważył kilka cetnarów. Był więc jakby przykuty do miejsca i musiał bezczynnie przyglądać się maltretowaniu kolegi. Po chwili czarny zniknął.

Pobity przez długą chwilę nie powiedział ani słowa, wreszcie wskutek nalegań basisty rzekł, że czarny był diabłem, z którym zawarł pakt i wobec którego zobowiązał się, że w czasie podróży będzie zawsze grał o północy. Jeśli tego nie zrobi, diabeł będzie miał prawo go pobić. Muzyk z Gocanowa miał w Kruszwicy przyjaciela, który był najemnym furmanem. Jego konie były tak wychudzone, że często sam pomagał im ciągnąć większe ładunki. Niekiedy złościł się, gdy inni furmani śmiali się z niego, gdy konie te grzęzły w ciężkiej kujawskiej ziemi, nie mogąc iść dalej. W końcu zwierzył się swemu przyjacielowi ze swoich kłopotów, a ten poradził mu, by zaprzedał się diabłu. Furman zgodził się na to. Obaj wzięli wódkę i o północy poszli na rozstajne drogi między Karskiem a Chełmcami. Usiedli na skarpie i czekali na to, co miało się zdarzyć. Z nadejściem północy nadjechała czarna kareta zaprzęgnięta w czwórkę koni. Spod podków skrzyły się skry, gdy tylko dotykały ziemi. Kareta zatrzymała się przed nimi i wyszli zeń dwaj na czarno ubrani panowie. Jeden z nich miał w ręku kawałek białego papieru. Był to kontrakt, który furman miał podpisać własną krwią. Ten jednak wystraszył się tak bardzo, że na łeb na szyję uciekł do domu. Muzyk pobiegł za nim, ale nocą nie zdołał go przekonać, ani zawrócić. Następnej nocy jednak umowa doszła do skutku. Nakłuto serdeczny palec. Furman własną krwią podpisał umowę. Wtedy jeden z panów dał mu bata, a drugi robił na nim węzeł. Po chwili wszystko zniknęło. Odtąd, gdy furman ugrzązł ze swoimi końmi na drodze, wystarczy trzasnąć z bicza, a konie uzyskiwały wówczas tak wielką siłę, że z łatwością wyciągały wóz. Później jednak furman pożałował swego czynu i poszedł do spowiedzi, przez co uwolnił się od diabła. Gdy w kilka dni później utknął w połowie drogi i strzelił z bata, urwał się węzeł, a bat tym samym stracił swą moc. Mężczyzna żył potem jeszcze przez długie lata, ale nigdy nie zaznał spokoju, słyszano, jak ciągle się z kimś kłócił, choć nie było przy nim nikogo.

 

Skrytka:


Cache znajduje się na terenie parku przy Pałacu w Gocanowie. Właściciele są poinformowani o cache. Cache jest dostępny codziennie w godzinach od 10.00 - 22.00

Pojemnik po filmie foto. Koordynaty +/- 5m. Weź ołówek.
Powodzenia :-)

UK ENGLISH DESCRIPTION

Cache is hidden in the park near the Palace in Gocanowo. The owners of the Palace knows about the cache. Cache is available everyday from 10 am to 22 pm.


Container after the movie photo. Coordinates + / - 5m. Take a pencil.
Good luck :-)

Flag Counter

Additional Hints (Decrypt)

[PL] j qemrjvr [EN] va gur gerr

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)