Skip to content

Bój pod Krajanką Traditional Cache

Hidden : 5/12/2013
Difficulty:
1.5 out of 5
Terrain:
1.5 out of 5

Size: Size:   micro (micro)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:


1 września 1939 roku agresor hitlerowski bez formalnego wypowiedzenia wojny uderzył na Polskę rozpoczynając największy konflikt w dziejach ludzkości. Z racji położenia w małej odległości od granicy polsko-niemieckiej na Prośnie nasza gmina była narażona na atak już od pierwszych godzin wojny. O godz. 4.45 rozpoczął się atak niemieckiego pułku zmotoryzowanego Leibstandarte SS Adolf Hitler na most graniczny i placówkę Straży Granicznej w miejscowości Gola. Następnie przez Chróścin uderzył na Bolesławiec i Piaski, gdzie poniósł pierwsze straty w ludziach i sprzęcie. W międzyczasie jego dowódca, SS-Obergruppenführer Joseph "Sepp" Dietrich otrzymał rozkaz zajęcia jeszcze tego samego dnia Kamionki, Mieleszyna, Klatki, Parcic i dotarcia do Czastar. Terenu gminy Czastary broniła część Oddziału Wydzielonego nr 2 (którego dowódcą był płk. Jerzy Grobicki) w składzie:

batalion Obrony Narodowej "Wieluń I" (kpt. Stefan Faczyński)
batalion Obrony Narodowej "Wieluń II" (kpt. Edward Rajpold)
II dywizjon (bez 6. baterii) 10 Pułku Artylerii Lekkiej (kpt. Michał Krassowski)

Około godz. 16 zauważono obecność nieprzyjaciela w lesie na południowy zachód od Krajanki (była to 3. kompania pułku Leibstandarte). Płk Grobicki wydał dwóm kompaniom ON ("Wieruszów" i "Wieluń II") rozkaz uderzenia na nieprzyjaciela o godz. 17.00 przy wsparciu ogniowym II./10pal. Początkowo natarcie przebiegało dobrze, Niemcy byli zaskoczeni polskim atakiem, jednak po chwili zdołali opanować chaos i przeszli do zorganizowanej obrony. Polacy prowadzeni do boju przez por. Wiktora Sasa dotarli na odległość 300 m od skraju lasu, gdzie zalegli pod silnym ogniem niemieckich karabinów maszynowych. Ze strony pozycji niemieckich dały się słyszeć nawoływania: "Offiziere schiessen!" ("Strzelać do oficerów!") Por. Sas z pistoletem w ręku zachęcał swoich podkomendnych do kontynuowania ataku, sam też starał się przeskakiwać od jednego stogu siana do drugiego i tym samym przybliżać do nieprzyjaciela. Przy jednym z takich skoków dosięgła go niemiecka kula i upadł bezwładnie na ziemię. Próbujący mu pomóc sanitariusz kpr. Mika także został trafiony. Dowództwo i prowadzenie natarcia przejął ppor. Tadeusz Zajdel, dowódca jednego z plutonów w kompanii "Wieruszów", jednak chwilę później także padł trafiony serią z kaemu. Polacy dotarli na odległość 150 m od pozycji niemieckich, jednak silny niemiecki ogień, słabe wsparcie własnej artylerii i ostrzał artylerii niemieckiej (II./AR46), przyczyniły się do podjęcia przez aktualnego dowódcę kompanii - ppor. Zenona Polaka - decyzji o odwrocie. Kompanie wycofały się przez Krajankę i Kozę do Czastar, a stamtąd do Sokolnik, do których dotarły późnym wieczorem. Na placu boju pozostawiły wielu rannych i 6 zabitych:

por. Wiktor Sas
ppor. Tadeusz Zajdel
kpr. Stefan Dębski
szer. Leon Drezner
szer. Stefan Zimoch
bezimienny żołnierz

Wszyscy oni spoczywają we wspólnej mogile na cmentarzu parafialnym w Czastarach.

Źródło: (visit link)


O keszu: Mikro w naturalnym maskowaniu

Posiada tylko logbook i trzy certyfikaty

Additional Hints (No hints available.)