Historia:
Początek obecności Żydów w Świdnicy datowany jest na wiek XIII, kiedy miasto to zamieszkiwała już znaczna ilość osób wyznania mojżeszowego. Dwudziestego pierwszego marca 1370 r. księżna Anna wydała list protekcyjny dla świdniczan żydowskiego pochodzenia; ustanawiał on Świdnicę stolicą gminy żydowskiej na całe księstwo świdnickie, a znajdujący się tu kirkut księżna brała pod swą opiekę - jako jedyną żydowską nekropolię na terenie księstwa. Około 1380 r. Żydzi posiadali tu już własną synagogę (wzorowaną na praskiej świątyni) i szkołę talmudyczną. Koniec pierwszego okresu bytności Żydów w Świdnicy datowany jest na lata 1453-1454. Dziesięciu Żydów i siedem Żydówek spalono, a pozostałych wypędzono z miasta, odbierając im jednocześnie ich dobra. Synagogę przekształcono w kościół Bożego Ciała, a gminę ostatecznie rozwiązano z dniem siódmego marca 1454 r. W roku 1457 r. Świdnica otrzymała przywilej zakazujący Żydom osiedlania się na terenie miasta.
Rok 1812 przyniósł w całych Prusach edykt emancypacyjny, który zrównywał w prawach miejskich ludność żydowską z innymi obywatelami. Był to początek powrotu ludności wyznania mojżeszowego do Świdnicy. W roku 1815 zakupiła ona ziemię pod nowy cmentarz - na wzgórzu przy skrzyżowaniu obecnych ulic Esperantystów i Bogusza Stęczyńskiego. Posiadali oni w Rynku w kamienicy nr 8 (w domu "Pod Złotym Chłopkiem") dom modlitwy i własną wewnętrzną organizację, którą w 1853 r. zatwierdzono ustanawiając tym samym gminę żydowską. Dzięki zorganizowanej w 1874 r. loterii fantowej - w której udział brali ludzie różnych wyznań - oraz samoopodatkowaniu się Żydów, udało się uzbierać pieniądze na nową synagogę. Zlokalizowano ją przy ul. Cesarza Wilhelma (obecnie aleja Niepodległości), a jej uroczyste otwarcie nastąpiło dwudziestego szóstego sierpnia 1877 r. W 1885 r. powiększono obszar cmentarza i postawiono dom przedpogrzebowy. Pięć lat później liczba członków gminy wyniosła trzysta trzydzieści dziewięć osób. Gmina posiadała własnego rabina, rzeźnika rytualnego, nauczyciela, działało Izraelickie Stowarzyszenie Kobiet i Bractwo Pogrzebowe. Ludność żydowska była bardzo aktywna w życiu politycznym, gospodarczym i kulturalnym miasta. W roku 1905 Świdnicę zamieszkiwało jeszcze stu sześćdziesięciu czterech Żydów.
Niestety lata dwudzieste XX w. przyniosły również na te ziemie hasła antysemickie. Liczba Żydów spadła do stu trzydziestu w 1925 r., następnie stu czternastu w 1933 r. i czterdziestu dziewięciu w 1937 r. Kulminacja antysemickich wystąpień nastąpiła podczas Nocy Kryształowej z dziewiątego na dziesiąty listopada 1938 r. W tym czasie w mieście żyło już tylko czterdziestu siedmiu Żydów. Podczas akcji została spalona synagoga, zbezczeszczono i zdewastowano cmentarz, a żydowskie sklepy splądrowano. Pozostałości po świątyni rozebrano na przełomie lat 1938 i 1939, a zniszczone nagrobki użyto do brukowania ulic w 1941 i 1942 r.
W dniu wybuchu drugiej wojny światowej Świdnicę wciąż zamieszkiwało dwadzieścia pięć osób wyznania mojżeszowego. W 1940 r. zostali oni umieszczeni przez władze okupacyjne w domu ostatniego przewodniczącego gminy żydowskiej Ericha Kohna, w kamienicy pod ówczesnym numerem Rynek 27. Na przełomie 1942 i 1943 r. przewieziono ich wszystkich do obozu przejściowego we Wrocławiu, a stamtąd do któregoś z obozów zagłady. W Świdnicy wojnę przeżył tylko jeden Żyd - lekarz Ernst Meyer. Jego żoną była córka pastora, a on sam przeszedł na religię ewangelicką. Ze Świdnicy wyjechał dopiero w lutym 1945 r., mając wówczas osiemdziesiąt dwa lata. Zmarł rok później w Berlinie.
W ostatnich dniach wojny i po jej zakończeniu w Świdnicy - podobnie jak w innych dolnośląskich miastach - zaczęli osiedlać się Żydzi przybywający ze Wschodu. W sierpniu 1945 r. było ich co prawda tylko dwudziestu kilku, ale w czerwcu 1946 r. już ponad dwa tysiące czterysta. Jednak Żydzi nie traktowali tego miejsca jako cel ostateczny swej podróży, większość z nich emigrowała dalej na Zachód lub przez Włochy do Izraela. Na początku lat sześćdziesiątych w Świdnicy zostało około trzystu Żydów, a dziesięć lat później stu dziewięciu. Spowodowało to zanik odrębności tej grupy na tle innych mieszkańców Świdnicy.
W Świdnicy na przestrzeni wieków istniały dwa cmentarze żydowskie. Pierwszy z nich, funkcjonujący w okresie średniowiecza i wzmiankowany we wspomnianym wcześniej liście księżnej Anny z 1370 r., był usytuowany w okolicach szosy strzegomskiej. Wiadomo, że istniał on już w drugiej połowie XIII w., na co dowodem jest macewa z 1289 r. Nekropolia ta przetrwała do 1454 r. Siódmego marca tego roku król Jan Luksemburski przekazał ją miastu wraz z całym pożydowskim mieniem. Wiadomo, iż nagrobki z tego cmentarza zostały wykorzystane jako materiał budowlany. Trzy z nich odnaleziono po latach; obecnie znajdują się w świdnickim Ratuszu w Muzeum Dawnego Kupiectwa.
O miejscu:
Drugi cmentarz żydowski w Świdnicy istnieje od 1815 r. i ma powierzchnię 0,4 ha. Znajduje się przy skrzyżowaniu ul. Esperantystów z ul. Stęczyńskiego, na szczycie niewielkiego wzgórza. Jest otoczony murem z ażurowym wykończeniem, ale po bramie i furtce pozostały tylko słupy. Nie zachowała się także umieszczona na ogrodzeniu w latach dziewięćdziesiątych tabliczka informacyjna. Ogrodzenie nie jest oryginalne, zostało ustawione w przeciągu kilku ostatnich lat. Zaraz po wejściu na teren cmentarza zaczyna się długi szpaler drzew prowadzący w głąb nekropolii. Nie tylko w tym miejscu, ale na całym terenie cmentarza, drzewostan jest najlepiej zachowanym elementem tego miejsca. Za wejściem z lewej strony znajdują się powojenne nagrobki. Większość z nich jest zdewastowana, brak tablic inskrypcyjnych, a te wciąż istniejące są albo niekompletne, albo już słabo czytelne. Idąc tą ścieżką w głąb można odnaleźć szczątki przedwojennych nagrobków, ale są one w jeszcze gorszym stanie niż te nowsze. Niektóre z nich nie mają w ogóle tablic inskrypcyjnych, po innych pozostały tylko niewielkie pagórki.
Zachował się - choć w 1/3 zniszczony - znacznej wielkości nagrobek z niemiecko-hebrajską inskrypcją; niestety stopień uszkodzenia uniemożliwia rozszyfrowanie daty śmierci i nazwiska osoby tam pochowanej. Przy głównej alei prowadzącej w głąb cmentarza znajduje się niewielka płyta pamiątkowa ze słabo już czytelnym napisem: "19 IV 1943 W XX ROCZNICĘ POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM. OFIAROM FASZYZMU CZEŚĆ ICH PAMIĘCI ŚWIDNICA 19 IV 1963."
Idąc tą aleją w głąb odnajdujemy przedwojenne nagrobki. Wśród krzewów i traw można dostrzec kilkanaście nagrobków; wszystkie zniszczone, niemal wszystkie bez płyt inskrypcyjnych. Widok bardzo przygnębiający. Na końcu alei znajduje się bardzo dobrze zachowany granitowy grobowiec. Niestety pomalowany, bez płyty inskrypcyjnej, częściowo rozkopany.
Ostatnich pochówków dokonano w latach 50. XX w.
Cmentarz we wrześniu 2005 r. był sprzątany - z inicjatywy Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego - przez gimnazjalną młodzież. Niestety obecnie nie widać efektów tych wysiłków. Pięknie usytuowany na wzniesieniu cmentarz, ze wspaniale zachowanym drzewostanem, z pięknym ogrodzeniem nie zdołał obronić się przed wandalami i złodziejami. Widok nekropolii z zewnątrz robi wielkie nadzieje co do jego wnętrza. Niestety wewnątrz odnajdujemy tylko skorupki historii.
Więcej informacji i zdjęc pod adresem:
http://www.kirkuty.xip.pl/swidnica.htm
http://www.mojemiasto.swidnica.pl/?p=3599
O keszu:
Kordy prowadzą w okolice miejsca ukrycia kesza. Aby dostać się w miejsce ukrycie kesza należy udać się w stronę stacji paliw Orlen. Na teren cmentarza można wejść pozostałością po bramie, pod która można zostawić samochód. Zachowajcie ostrożność-cmentarz znajduje się przy ruchliwej ulicy, jednak samo miejsce jest rzadko odwiedzane przez mieszkańców.
Kesz na starcie zawierał:
*logbook i ołowek (nie na wymiane)
PAMIĘTAJCIE, ŻE JESTEŚCIE NA TERENIE CMENTARZA. TUTAJ POCHOWANI ZOSTALI LUDZIE. ODDAJCIE IM SZACUNEK.
SPOILER: Jeśli z jakiś powodów nie możecie znaleźć skrytki, piszcie. Chętnie udzielę podpowiedzi czy to w formie pisemnej czy w formie zdjęcia.