PL
Kesz jest częścią serii zatytułowanej „Olsztyn wczoraj i dziś”, inspirowanej cyklem artykułów pod tym samym tytułem publikowanych jakiś czas temu przez bardzo bliską mi osobę na łamach „Nowego Życia Olsztyna”. Powstały one na kanwie publicystyki śp. Stanisława Piechockiego (1955-2005), znanego olsztyńskiego prawnika i dokumentalisty dziejów miasta. Niech ta seria stanowi hołd dla niego.
W kwietniu 2006r. pod olsztyńską Wysoką Bramą ponownie stanął zabytkowy biało-czerwony tramwaj. Jego inaugurację celebrowano z wielką pompą. Prezentował się jak na dawnej widokówce, budząc nostalgię przechodniów za starymi dobrymi czasami, gdy linia nr 1 łączyła dworzec i Jezioro Długie a linia nr 2 - ratusz z Jakubowem....
Okazuje się, że Olsztyniacy odczuwają sentyment do tramwajów i co pewien czas debatują nad ich restytucją. W 1981 roku miasto opracowało koncepcję wznowienia komunikacji tramwajowej, której nigdy nie wcielono w życie z uwagi na stan wojenny i ogólny kryzys gospodarczy. W ostatnim czasie o powrocie tramwajów zrobiło się głośno pod koniec października 2004 roku. Wówczas radni przyjęli "Zintegrowany plan transportu publicznego na lata 2004-2013". Dokument zawierał lapidarny zapis, z którego wynikało, że w najbliższych latach tramwaje znów mają jeździć po mieście. W sierpniu 2006 roku mówiono już o konkretach. Ratusz zaplanował bowiem budowę aż trzech linii. Okazuje się, że tak jak przed stu niemal laty, szansą dla komunikacji miejskiej w Olsztynie ma być elektryczna trakcja...
Pojawienie się w 1907 roku w Olsztynie tramwajów miało rozwiązać problem komunikacji miejskiej. Pojawił się on wraz z gwałtownym rozwojem demograficznym i terytorialnym miasta w drugiej połowie XIX wieku. Wówczas to Allenstein, z małej kilkutysięcznej mieściny stał się stolicą rejencji, czyli ówczesnego województwa. Warto wspomnieć, że Olsztyn uzyskał własną trakcję wcześniej niż wiele wielkich miast. Dla przykładu w Warszawie uruchomiono linię tramwajów elektrycznych dopiero w roku 1908. W kolejnych latach olsztyńską trakcję rozbudowywano kilkakrotnie.
Po zwycięskim przemarszu przez Olsztyn Armii Czerwonej w całym mieście ocalały tylko trzy tramwajowe wozy. Żołnierze zerwali linie energetyczne, uszkodzili elektrownię, spalili doszczętnie zajezdnie. Wiele trudu i wysiłku kosztowało, aby tramwaje wyruszyły na olsztyńskie ulice ponownie 30 kwietnia 1946 roku i panowały na nich przez następne dwie dekady. Polityka Partii, prowadzona w talach 60 ubiegłego wieku, zakładała pozostawienie i rozbudowę tramwajów tylko w większych miastach. Program likwidacji trakcji w Olsztynie wcielono w życie 20 listopada 1965 roku. Wypadek, jaki wydarzył się późną jesienią 1965 roku, przesądził o likwidacji trakcji. Tramwaj jadący z ul. Grunwaldzkiej na most św. Jana nie zatrzymał się i chociaż motorniczy hamował, cały skład wypadł z wysłużonych szyn i zatrzymał się na barierce mostu. Był to już drugi taki wypadek na tej trasie od początków jej istnienia. Poprzedni miał miejsce w lipcu 1940 roku. Wówczas to zepsuty hamulec sprawił, że pojazd wypadł z szyn, przebił barierki mostu i wpadł do Łyny.
Jednakże Olsztyniacy zdają się nie pamiętać tragicznych wypadków z przeszłości. Dla nich tramwaj kojarzy się z Wysoką Bramą. Tamtędy zawsze biegła trasa przejazdu, zarówno na początku wieku jak i w okresie powojennym. Stał się ten widok niejako wizytówką miasta. Zdobi przecież tak wiele starych pocztowych kartek i pożółkłych zdjęć. Także w 2006 roku, kiedy komunikacji tramwajowej w Olsztynie nie widziano od przeszło 40 lat, spotkać można było samotny wagonik właśnie pod Wysoką Bramą - tam gdzie jego miejsce, tam gdzie na stałe wpisał się w krajobraz miasta.
EN
Soon...
Gratulacje dla: / Congratulations to: