By opowiedzieć historię tego skrawka naszego miasta trzeba cofnąć się do lat 40. XIX wieku. W latach 1841-1843 dokonano w Kaliszu, według projektu płk inż. Teodora Urbańskiego, regulacji rzeki Prosny. Przekopując wówczas Kanał Rypinkowski, utworzono zielony obszar ograniczony korytem Prosny i dzisiejszą ulicą Częstochowską.
Budowa teatru w 1900 r. doprowadziła do uporządkowania przestrzeni między gmachem a kanałem Rypinkowskim. Do współpracy przy tworzeniu nowej części parku zaproszono znanego warszawskiego ogrodnika Franciszka Szaniora. „Gazeta Kaliska” z 1900 r. donosiła: „Park nowy zwany także dzikim, tuż za gmachem teatralnym otrzymał kilka malowniczych i cienistych alei , już od kilku dni do porządku doprowadzonych. Również staw sztuczny urządzony między alejami, podnosi uroki tej pięknej miejscowości zwiedzanej obecnie przez mieszkańców miasta i rozkoszujących się balsamicznym zapachem drzew iglastych, w jakie park nowy obfituje.”
Kłopotliwa jest kwestia nazewnictwa. Miejsce to nazywane było zwyczajnie parkiem miejskim. W innych źródłach często przewijają się nazwy Borek-Lasek, Nowy Park, Mały Park.
W 1923 r. teren Borku-Lasku uporządkowano i nazwano Parkiem im. Jana Paderewskiego. Jak zwykle, likwidacja starego i bardzo gęstego drzewostanu wywołała olbrzymie kontrowersje. „Tymczasem co widzimy? Powstaje w czyjejś głowie idea wycięcia lasku, który dostarcza miastu trochę ozonu” – napisze krytykujący radę miejską były prezydent Jan Michalski.
Wejście 23 stycznia 1945 r. wojsk radzieckich do Kalisza po raz kolejny zmieniło charakter Parku Paderewskiego. Na jego terenie pochowano żołnierzy armii 1 Frontu Białoruskiego. Do nich dołączyły też ciała żołnierzy walczących o Wrocław, zmarłych w szpitalu polowym w Kaliszu.
W sumie złożono tutaj szczątki około 309 osób (dane niepewne), z czego zidentyfikowano 179. Wśród żołnierzy była jedna kobieta – sanitariuszka N. Graczewa.
CIEKAWOSKI:
Na nekropolię od strony Kanału Rypinkowskiego wchodzi się poprzez bramę z napisem w cyrylicy „Wieczna chwała bohaterom”. Niemieckojęzyczne strony internetowe podają, że do budowy tzw. bram zwycięstwa wykorzystano marmurowe okładziny z siedziby Hitlera, tzw. Nowej Kancelarii Rzeszy w Berlinie.
Inną zagadkę kryje grób „Bohatera Związku Radzieckiego” - pułkownika Iwana Dowydenki. Charakterystyczną złamaną kolumnę skradziono z któregoś ze starych kaliskich cmentarzy.
Sam pułkownik miał zginąć od skrytobójczej kuli podczas tryumfalnego przejazdu odkrytym czołgiem po zakończeniu walk w mieście. Cały problem polega na tym, że w dostępnych rosyjskich archiwach ktoś taki jak pułkownik Dowydenko nie istnieje. Skoro nie wymieniają go dokumenty dotyczące frontowych żołnierzy, można, a nawet trzeba zadać pytanie kim był pochowany na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Kaliszu oficer? Prawdopodobnie funkcjonariuszem NKWD...
Ustawione na terenie cmentarza armaty to poniekąd bardzo udane i niezwykle groźne radzieckie armaty przeciwpancerne WZ.42, ZIS-3 kal. 76,2. Podobno brały udział w walkach o Kalisz …
Żródło:
„Cmentarz Żołnierzy Radzieckich . Zagadkowy pułkownik Dowydenko” artukuł Andrzeja Drewicza
„Marmury Hitlera w kaliskim parku” artykuł Anny Tabaki i Macieja Błachowicza