Skrytka z serii "Kulisy Białołęki". Seria prowadzi do miejsc ciekawych, z niezwykłą historią lub wartych odwiedzenia na Białołęce:)
Skrytka upamiętnia tragiczną historię rozgrywającą się na Piekiełku, praktycznie nieznaną dziś mieszkańcom. W czasie II Wojny Światowej mieścił się tu nazistowski obóz pracy, do którego przywożono Żydów głównie z rejonów ówczesnej gminy Jabłonna. Nie udało nam się dotrzeć do informacji o dokładnym położeniu obozu (jest kilka hipotez), lecz prawdopodobnie był w okolicy, w której właśnie stoisz. Jeśli posiadasz bardziej szczególowe informacje o miejscu - daj znać w logu.
Jedyną "pamiątką" po mieszczącym się tu obozie jest białołęcki wiślany wał, zbudowany rękami Żydów. Wał uchronił mieszkanców tych ziem od licznych powodzi, które miały tu miejsce z roku na rok. Do dziś dobrze nam służy, jednak świadomość jak i kiedy powstał jest niewielka.
Świadectwem o dramacie rozgrywajacym się na Piekiełku jest książka "Spowiedź", napisana przez Calka Perechodnika - żydowskiego policjanta z getta otwockiego, który przez pewien czas był więźniem obozu.
(...) zajeżdżamy do Piekiełka. Duży plac niezalesiony, ogrodzony wysokim drutem kolczastym, dwa duże baraki dla robotników, jeden mniejszy barak, w którym mieści się wartownia policji żydowskiej, magazyn żywnościowy oraz pokój komendanta. Studnia na placu, z daleka widać duży dół służący za ubikację, ogrodzony deskami. (...) Obóz znajduje się na dużej polanie, w promieniu jednego kilometra nie widać żadnych zabudowań, tylko przy samym obozie stoją trzy małe chatki, zamieszkane przez Polaków. (...) Codziennie rano o piątej szliśmy sypać nowy Wał nad Wisłą. Obóz nasz był oddalony o jakieś trzy kilometry od miejsca pracy.(...) Praca była bardzo ciężka - sypanie piasku do specjalnych wagonetek, pchanie tych wagonetek i tak dalej. (...) Nadzór mieliśmy polski, polskich inżynierów, techników oraz stójkowych. Była to firma "Contractor", która prowadziła roboty na odcinku Żerań nad Wisłą - relacjonował Perechodnik. Calel Perechodnik wspomina, że więźniowie byli szykanowani, pracowano zupełnie za darmo, za głupie 20 deka chleba i talerz zupy, a za przejawy niezgody płaciło się życiem, jednak praca w obozie była pewną formą ucieczki od wywózki z getta legionowskiego, otwockiego czy warszawskiego do Treblinki. Obóz zlikwidowano prawdopodobnie na przełomie listopada i grudnia 1942 r.
O obozie poczytać więcej można we wspomnianej książce "Spowiedź" - zachęcam do lektury rozdziału poświęconemu po części Piekiełku: https://drive.google.com/file/d/0B_ECIo-x_DV4eUtYVFowZ2FxMEU/view?usp=sharing oraz artykułów:
- http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34887,433135.html
- http://tustolica.pl/waly-przeciwpowodziowe-czyli-zapomniana-historia-obozu-pracy_65193
Podczas podejmowania kesza uważaj na ciernie gałęzi drzewa.