Studentka dietetyki Ania, jest bardzo podekscytowana zajęciami praktycznymi z technologii żywności. Okazało się jednak, że musi wyrobić sobie książeczkę sanepidu. Otrzymała już nawet od uczelni skierowanie na badania do celów sanitarno-epidemiologicznych.
Ania przeczytała w internecie, że badania te regulują aż 4 akty prawne: ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia, rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie higieny środków spożywczych oraz ustawa o Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Badanie przeprowadza się u osób, które w czasie pracy mogą przenieść choroby zakaźne na inne osoby, a także u osób kształcących się do wykonywania takich zawodów.
Ania najpierw będzie musi oddać kał do badania w kierunku zakażenia pałeczkami duru brzusznego, durów rzekomych,, innych pałeczek z rodzaju Salmonella i Shigella. Może wykonać to badanie tylko w akredytowanym laboratorium. Dostarczy trzy próbki zbierane przez 3 kolejne dni. Na szczęście mitem jest konieczność dostarczenia ogromnej ilości materiału – wystarczy ziarnko grochu. Na wyniki będzie czekać od dwóch dni do tygodnia. Następnie uda się na wizytę do lekarza, który może jeszcze zlecić dodatkowe badania np. RTG płuc lub konsultację specjalistyczną, żeby wykluczyć ewentualne zakażenie inną chorobą (np. gruźlicą). Jeżeli lekarz stwierdzi, że Ania jest zdrowa wyda orzeczenie o braku przeciwwskazań. Orzeczenie może być czasowe lub trwałe. Lekarz dokona też wpisu do ksiażeczki.
Wiedząc to wszystko, Ania udała się z materiałem do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przy ulicy Kochanowskiego. Niestety nie doczytała, że w styczniu 2015 w stacji zamknięto punkt pobrań materiału. Wszystko na nic! Ania z wściekłością wyrzuciła materiał w pobliżu Sanepidu. Twoje zadanie to znalezienie tej cennej zguby. Powodzenia!
PS. Historia nie jest oparta na faktach autentycznych. Zbieżność imion jest przypadkowa.