17 lipca 1949 r. ok. godziny drugiej w nocy w hali nr 20 Zakładów Mechanicznych im. Gen. Karola Świerczewskiego w Elblągu wybuchł pożar. Była niedziela. Nikt nie zginął, ale straty materialne były ogromne. Partia postawiła sprawę jasno: to sabotaż imperialistycznych sił. Biegli napisali - pod bezpośrednim nadzorem UB - odpowiedni protokół z oględzin pogorzeliska. Urzędowi Bezpieczeństwa pozostało to wszystko udowodnić.
Do 1 września 1949 r. aresztowano ok. 150 osób – mężczyzn i kobiety, bez żadnych podstaw. Głównymi podejrzanymi byli strażnicy, strażacy zakładowi, inni pracownicy "Świerczewskiego" – głównie reemigranci z Francji. Zarzucono im współpracę z obcym wywiadem, podpalenie hali, byli wrogami Polski Ludowej. Szefem siatki wywiadowczo-dywersyjnej miał być Jean Bastard – Francuz mieszkający w Elblągu.
W więzieniach torturami wymuszano zeznania. Wiele osób zmarło podczas śledztwa lub krótko po nim. Był to najbardziej odczuwalny w Elblągu akt stalinowskiego terroru. Wydarzenie to wiązane jest z trwającą wówczas nagonką na Polaków przebywających podczas II wojny światowej we Francji, oraz obywateli i dyplomatów francuskich przebywających wówczas w Polsce. Sprawa Elbląska to wiele złamanych życiorysów. Podstawą do skazania były sfabrykowane dowody, wymuszone torturami fałszywe zeznania.
![](https://imgproxy.geocaching.com/9e6239f4096f5b82c7c1400276dc174986512f64?url=https%3A%2F%2Fupload.wikimedia.org%2Fwikipedia%2Fcommons%2Fthumb%2F2%2F29%2FSkwer_Ofiar_Sprawy_Elbl%25C4%2585skie.JPG%2F800px-Skwer_Ofiar_Sprawy_Elbl%25C4%2585skie.JPG)
Wydarzenie to jest upamiętnione w Elblągu skwerem im. Ofiar Sprawy Elbląskiej oraz tablicą pamiątkową, która znajduje się nieopodal kesza.