Złotowłosa poszła za dom i skierowała się prosto do lasu. Dzień był piękny i słoneczny, a dziewczynka szła i szła coraz głębiej w las. Dotarła w końcu do tej części lasu, w której nigdy jeszcze nie była. Nagle ku jej oczom ukazała się drewniana budowla przypominająca chatkę. Zaskoczona widokiem domku w środku lasu , podeszła bliżej zastanawiając się kto w nim może mieszkać. Złapała za klamkę drewnianych drzwiczek , a te otworzyły sie skrzypiac...
W tym momencie zadzwonił budzik. Hanka, odgarniajac jasne włosy z twarzy spojrzała na godzinę - 8:26. Przewróciła się na drugi bok i wpatrując się w okno podziwiała piękny, sobotni poranek. Możliwe, że byłby to kolejny zwykły początek weekendu gdyby nie fakt, że dziś są jej 26 urodziny. Wstała i ruszyła do kuchni. Tam czekała na nią kawa i mały torcik z usytuowanymi pośrodku świeczkami przedstawiającymi liczbę 26. Zachwycona zdmuchnęła płomień i pomyślała życzenie. W tym momencie zadzwonił telefon. Dobrze wiedziała kto dzwoni. To on, jej książe z bajki , najprzystojniejszy i najlepszy mężczyzna na świecie. Spojrzała na wyświetlacz , a na nim dumnie wyświetlał się napis "BOGUŚ" . Odebrała pełna euforii i pewna, że za chwilę usłyszy najpiękniejsze życzenia urodzinowe na świecie. Z uśmiechem nacisnęła zieloną słuchawkę
- Tak kochanie ?
- Hanka! pakuj mandżur, idziemy na niedźwiedzie!
I tak też Hanka uczyniła bez zastanowienia. Szli długo, przez lasy, góry i pagóry...
Na samym szczycie Niedźwiadków czekała na nią kolejna niespodzianka. Był to wiklinowy kosz i kocyk rozłożony na mięciutkim meszku.
Co działo się dalej pozostawiamy tylko w pamięci Hanki i Bogdana... :D Jednakże po powrocie do domu Hanka zauważyła, że w jej plecaku jest dziura, przez którą wypadały pojemniki na żywność i inne takie flakoniki...
Hanka prosi o pomoc w ich odnalezieniu!!! :)
O KESZU: pojemnik mikro, w którym znajduję się tylko logbook. Nie ma nic do pisania.