Po uwolnieniu psa Achim ruszył dalej. Wrócił na trakt, przeszedł kolejny kawał drogi, a wówczas usłyszał jęki. Już miał przyspieszyć kroku, już sobie postanowił, że nie będzie na nic innego zwracał uwagę, jak tylko na ścieżkę, gdy usłyszał:
- Wędrowcze, błagam, pomóż. Jestem przygnieciony konarem drzewa. Pomóż mi się wydostać, a wynagrodzę ci to.