SERCE WSI #1
Witaj Poszukiwaczu! Znajdujesz się u bram Rudołtowic. Z pozoru mała wieś, ukryta gdzieś pomiędzy Goczałkowicami-Zdrojem, Ćwiklicami, a Pszczyną - kryje wiele tajemnic. Uczniowie SP w Rudołtowicach, którzy są autorami tej trasy, zapraszają Cię do ich odkrycia!
Sama nazwa "Rudołtowice" pochodzi prawdopodobnie od imienia Rudołt (Rudolf). Wieś wspominana była w dokumentach już w XV wieku. Niewiele wiadomo o Rudolfie, który zainicjował nazwę wsi, jednak postanowiliśmy stworzyć jego alternatywną historię. Odszukując nasze kolejne kesze, będziesz mieć okazję poznać zawiłe koleje losów Rudolfa - "naszego" rycerza.
Rudołtowice są obecnie sołectwem pszczyńskim, lecz w przeszłości były wsią książęcą, a później znalazły się w rękach rycerskich i były one w źródłach pisemnych notowane od końca XV wieku.
Liczba mieszkańców rosła stopniowo:
1783 roku – 169 osób
1855 roku – 585 osób
1861 roku – 728 osób
1864 roku – 800 osób
1905 roku – 967 osób
i na koniec w 2013 roku w Rudołtowicach żyło 1862 osób.
W 1517 roku Rudołtowice są wspomniane jako wieś kameralna, lecz już w 1536 dziedzicem wsi był Stanisław Pawłowski starszy. W XVII wieś została nabyta przez rodzinę Kozłowskich, czyli właścicieli pobliskich Ćwiklic. W 1752 roku ówczesny właściciel - Zborowski zbudował we wsi pałac, obecnie w nim mieści się Specjalny Ośrodek Edukacyjno-Leczniczo-Rehabilitacyjny dla dzieci Niewidomych i Niedowidzących.
Od 1872 roku Rudołtowice należały do księcia pszczyńskiego, a od 1945 roku związane były z Goczałkowicami-Zdrojemi i w 1975 roku zostały włączone do Pszczyny.
Historia Rudolfa - odcinek I
Przenieśmy się na chwilę w odległe czasy średniowiecza. Na Śląsku nie było wtedy jeszcze przemysłu. Tereny wokół Pszczyny porośnięte były gęstymi lasami, które obfitowały w dziką zwierzynę i różnorodne rośliny. Posłuchajcie niezwykle ciekawej historii życia pewnego skromnego i niczym szczególnym nie wyróżniającego się rycerza imieniem Rudolf. Nasz Rudolf był poczciwym człowiekiem, którego jedyną życiową słabością była wiara w złośliwość losu i uzależnienie od gry w mahjung.
Człowiek ten, posiadając jedynie maleńką zagrodę na skraju wsi, miał w planach poślubić córkę bogatego kowala. Życie Rudolfa przebiegałoby spokojnie (chwilowo nie zanosiło się na żadną wyprawę wojenną), gdyby nie pewne niezwykłe wydarzenie, które miało miejsce … w Chińskim Roku Smoka (czytelnik pewnie nie spodziewa się wprowadzenia do naszej opowieści wątku z kultury chińskiej. Musimy jednak mieć świadomość, że już w średniowieczu pewne trendy kulturowe przenikały ze świata na śląską wieś ;). Przejdźmy jednak do owego niezwykłego wydarzenia.
Pewnej czerwcowej nocy Rudolf wracał z karczmy po swoim wieczorze kawalerskim (nie mamy pewności, czy był zamroczony trunkiem wyskokowym, czy też nie). Gdy przemierzał mokradła wokół Wisły, zauważył, że w pobliskich krzakach coś się porusza.
ciąg dalszy nastąpi….
Wskazóweczka od Rudolfa: przyciąga go tajna siła