SERCE WSI # 2
Dzielny Poszukiwaczu! Stoisz właśnie przed perełką Rudołtowic. Jest to pałac wybudowany w XVIII wieku Prawdopodobnie wzniósł go w 1752 r. hrabia Józef Zborowski, być może na miejscu jakiejś starszej budowli. Pałac jest bardzo podobny do pałacu w rodowej siedzibie Zborowskich w Zborowie. Mieszkańcami pałacu byli przez dłuższy czas kolejni właściciele tutejszych dóbr rycerskich, a na początku XX w. zarządcy majątków księcia pszczyńskiego. Po akcji parcelacyjnej dóbr ksiażąt von Pless obiekt znalazł się w rękach państwa. Początkowo zamierzano przeznaczyć go na szpital, ale w końcu urządzono w nim hotel dla junaków, którzy pracowali przy regulacji niedalekiego koryta Wisły. W czasie okupacji hitlerowskiej mieścił się tutaj ośrodek Związku Niemieckich Dziewcząt. Po II Wojnie Światowej pałac kolejno zajmowały: Uniwersytet Ludowy, prewentorium dla dzieci pracowników energetyki i Dom Wczasów Dziecięcych. Aktualnie (2020 r.) gospodarzem budynku jest Polski Związek Niewidomych – Oddział Śląski. Mieści się tu Centrum Edukacyjno-Leczniczo-Rehabilitacyjne dla Dzieci i Młodzieży „Zameczek" - jedyny tak wysoko wyspecjalizowany ośrodek w południowej Polsce.
Obiekt, skierowany elewacją frontową w kierunku wschodnim, wzniesiony został w stylu rokokowym. Murowany z cegły, potynkowany, wzniesiony na rzucie prostokąta. Piętrowy, z użytkowym poddaszem, częściowo podpiwniczony.
Do pałacu przylega od zachodu piękny park w stylu angielskim ze starym drzewostanem. Prawdopodonie jest on fragmentem lasu, który niegdyś porastał te tereny. W parku założono Ogród Sensoryczny, udostępniony turystom oraz ogród kieszonkowy "Ptasi Raj". (Źródło: www.wikipedia.pl)
UWAGA!!!!! W skrzyneczce geocoiny dla pierwszych zdobywców. Logbook + ołówek
Historia Rudolfa - Odcinek II
…. Nagle dzwony kościelne wybiły północ.
Dziwny obiekt znajdujący się w krzewach, zaczął powoli zbliżać się w jego stronę. W pewnym momencie zagrodził mu drogę i jednym sprawnym ruchem wskoczył na jego ramiona.
Rudolf przyjrzał mi się z bliska w poświacie Księżyca i zauważył, że stwór ten jest starym i pomarszczonym smokiem (wcześniej już widział takie na malowidłach podczas wyprawy wojennej do Chin).
Smok zaczął owijać się wokół rycerza i nagle, jednym bardzo sprawnym ruchem długiego ogona wbił w szyję naszego bohatera duży kolec. Ciało Rudolfa przeszyło bardzo dziwne uczucie - było to coś w rodzaju paraliżu lub po prostu przerażenia. Zszokowany mężczyzna zaczął mdleć, a chwilę przed tym zauważył, jak Smok obraca się w popiół. (Według chińskich wierzeń Smok przed śmiercią przekazuje swoją moc…). Pytanie brzmi: skąd jednak chiński Smok wziął się w nadwiślańskich krzakach?!
Ale wróćmy do Rudolfa. Oszołomiony Rycerz ocknął się nad ranem, nie będąc pewnym, czy to, co się wydarzyło w nocy było tylko snem, czy jednak jawą…
ciąg dalszy nastąpi...