Dzień Matki to święto obchodzone w wielu krajach na całym świecie; okazja, by uhonorować rolę mam i docenić to, co robią na co dzień.
Źródła Dnia Matki związane są z obrzędami poświęconymi starożytnym boginiom-matkom i opiekunkom płodności. W dawnym Egipcie szczególnie czczona była Izyda, patronka rodzin, ogniska domowego i macierzyństwa. W starożytnej Grecji oddawano hołd Rei, żonie Kronosa, która uważana była za matkę wszechświata i wszystkich bogów, w Rzymie natomiast Ops, bogini płodności i urodzaju, choć szczególnym kultem otaczano także Kybele jako jako Magna Mater, i z nią związane były różne święta, np. hucznie obchodzone Megalesia, w czasie których rozgrywały się igrzyska, oraz Hilaria, kiedy wyprawiano uczty, na których bawiono się razem z rodziną i przyjaciółmi.
Genezy Dnia Matki upatrywać można też w zwyczaju zwanym Mothering Sunday, czyli „matczyną niedzielą”, którą obchodzono już w średniowieczu w Anglii i Irlandii. Przypada ona w czwartą niedzielę Wielkiego Postu i jest to dzień, w którym odwiedza się swój kościół macierzysty, czyli ten, w którym zostało się ochrzczonym. Zdarzało się niegdyś, że w ten dzień dzieci odwiedzały także swoich rodziców. Z tej okazji przyrządzano specjalne wypieki i wręczano mamom kwiaty.
Idea uhonorowania wszystkich matek – jako ustanowienie odrębnego święta – pojawiła się jednak dopiero w Stanach Zjednoczonych. Na początku XX wieku nauczycielka Anna Maria Jarvis, po śmierci swojej mamy, rozpoczęła starania na rzecz ustanowienia Dni Matczynej Pracy, co miało zwrócić uwagę na wszystkie matki, których ciężka praca związana z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem domu nie była należycie doceniana. Dzień Matki obchodzić zaczęto oficjalnie w 1914 roku - wtedy to Kongres ogłosił drugą niedzielę maja świętem narodowym jako Dzień Matki.
Również i w Polsce Dzień Matki obchodzony jest od 1914 roku. Pierwszy raz święto to celebrowane było w Krakowie, 26 maja, i od tej pory właśnie ta data widnieje w kalendarzach jako święto mam. Co ciekawe, Polska jest jedynym krajem, który świętuje tego dnia.
A skoro nastał ten dzień, czas na kesza!
Kesz to mikrus w nieco większym maskowaniu, a umieszczony został w takim a nie innym miejscu nie bez przyczyny - to właśnie przy ulicy, u której początku stoisz, mieścił się oddział wrocławskich Klinik, który umożliwiał zostanie matką ;) Była to Klinika A i B , która jakiś czas temu została przeniesiona do głównego budynku Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Borowskiej.
Oto współrzędne:
N 51o(A+1),(
-
)(
+
+
)
E 17o(B+3),(
-
)(
+
-
)
*licz bez polskich fontów
Finał umiejscowiony jest w dość ruchliwym miejscu (uwaga na mugoli!), zalecam więc podejmowanie poza godzinami szczytu. Z góry dziękuję również za delikatne obchodzenie się z maskowaniem.
Powodzenia!