Najpierw były trzy rybki i glonojad czarny,
Jednak choroba ich dobiła, dalszy los marny...
Jak odeszli zdecydowaliśmy na brązowego,
Z czerwonymi oczami chomiczka małego.
Na szyi jednak pojawiła mu się grudka.
Rak. Nie mówię dalej o skutkach...
Nawet operacja, którą przeszedł świetnie,
Nie pomogła... Poszedł na uśpienie...
Wkrótce pod drzewem ciałko wylądowało,
Pod trawką i liśćmi się je pochowało.
Potem na innego zwierzaka postawiliśmy,
Którego miłooością obdarzyliśmy (no oprócz męża).
Biega i chrumka, na kanapę wskakuje,
I oczy wytrzeszcza jak coś nie pasuje.
Po kilku miesiącach jeszcze się pojawiła,
Druga taka, co ilością futra powaliła.
Długie ono że hej, czesania jest w bród,
Ale i tak kocham włożony ten trud.
Bo oba te stwory, co czasem rozrabiają,
Uśmiech i radość do życia wprowadzają.
Pomponik i Mia - obie są tak nazwane,
A czy dla trzeciego macie imię wybrane?
Co to jest za zwierz, się zastanawiacie?
Odnajdźcie wpierw skrytkę - i odpowiedź macie.