aut. rysunku Jakub Różalski
Zapraszam na spacer po malowniczym Parku Południowym, bogatym w zielone polany, urokliwe ścieżki spacerowe i place zabaw dla dzieci. Na terenie tego XIX - wiecznego parku znajduje się m.in. zabytkowa altana Bendera czy pomnik Fryderyka Chopina.
Mało kto wie jednak, że Park Południowy jest jednym z ostatnich miejsc bytowania wrocławskich skrzatów. Te małe istotki, w miarę jak miasto rozrastało się a hałas i tłumy ludzi stawały się coraz bardziej nieznośne, wynosiły się ze starych domostw, w których niegdyś pomagały ludziom. Zaszyły się wśród zieleni eleganckiego parku i do dzisiaj można spotkać je w jego mniej uczęszczanych zakamarkach. Z odrobiną szczęścia wprawny poszukiwacz łatwo wypatrzy ślady ich obecności.
"Słowiańskie ubożęta, domowiki, kikimory, rody, plony czy chobołdy należały do grona duchów domowych. Wierzono, że były duchami konkretnych ludzi a mianowicie przodków danej rodziny. Z natury swojej były niewielkiego wzrostu i pozostawały niewidzialne dla osób trzecich. Mogły jednak przybierać kształty zwierząt domowych. (...) Wszystkie te duchy zamieszkiwały w domostwie. Szczególnie upodobały sobie wszelkiego rodzaju zakamarki. Swoje siedziby miały więc w kącie izby bądź na strych, niekiedy także na progach domu. Niektóre zamieszkiwały w stodołach."
- via encyklopediafantastyki.pl
O keszu:
Mały pojemnik umieszczony na współrzędnych. Uwaga na kleszcze i pokrzywy - wskazane długie spodnie. Proszę o BARDZO ostrożne wyciąganie i umieszczanie kesza na jego miejscu - maskowanie jest dosyć eksperymentalne i zajęło dużo czasu. :) W środku jest miejsce na małe przedmioty, można więc zabrać coś na wymianę. Ołówek dołączony na wszelki wypadek. Jest to również mój keszowy debiut - feedback mile widziany!