Latarnia umarłych — murowana budowla z kamienia lub cegły, wznoszona w XII, XIII i XIV wieku na terenach Francji, północnych Włoch, Austrii, w Niemczech, Polsce i Czechach. Powstawały jako samodzielne budowle najczęściej na cmentarzach lub w okolicy szpitala. W zamyśle budowniczych miała wędrowców informować swym światłem o zbliżaniu się do miejsca świętego: między ziemią a niebem, czyli do miejsc związanych ze śmiercią. Konstrukcja latarni była rozwiązana w taki sposób by światło mogło być widoczne ze wszystkich stron.
W dawnych wiekach tylko bogaci mieszczanie mogli sobie pozwolić na służbę, która z pochodniami i latarniami towarzyszyła im w czasie spacerów. Latarnie umarłych stawiano na cmentarzach, przy szpitalach, przytułkach i leprozoriach, wszędzie tam, gdzie obecna była śmierć. Ostrzegały przechodniów przed niebezpieczeństwem zakażenia, a na cmentarzach rozświetlały mrok, w którym mogły kryć się pokutujące dusze i upiory, a także przestępcy. Nieco później stawiano je także na skrzyżowaniach ważnych traktów drogowych.
Latarnie umarłych w Krakowie – istniejące do dziś dawne latarnie umarłych na terenie Krakowa, przebudowane lub przestawione i pełniące inne funkcje niż pierwotnie; najczęściej są teraz kapliczkami. Zamurowano szczytowe otwory, miejsca gdzie niegdyś ustawiano źródła światła: lampki, kaganki oliwne, pochodnie. Budowle wzbogacono o figurki świętych.
Codzienność średniowiecznego Krakowa łączyła się z lękiem przed śmiercią. Trąd będący zagrożeniem zbierał swoje żniwo, mroczne zaułki napawały przerażeniem, masowo wierzono w pokutujące dusze zmarłych i nocne zjawy. Co z tych czasów przetrwało do dziś?
Dawno, dawno temu, w odległych czasach średniowiecza, po zachodzie słońca ulice Krakowa pogrążały się w nieprzeniknionych ciemnościach, jako że nie istniał żaden system oświetlenia miasta. Nieliczne migocące światełka wskazywały wejścia do karczm i gospód. Ale nie tylko. Źródłem światła były też latarnie ustawiane przed wejściami na cmentarze i do leprozoriów (szpitali dla trędowatych). Ze względu na kojarzące się ze śmiercią miejsca, gdzie były ustawiane, latarnie te zwano Latarniami Umarłych.
Pełniły one funkcje zarówno praktyczne – ostrzegały przed pomyleniem drogi oraz wejściem w miejsce potencjalnie niebezpieczne; w leprozorium bowiem łatwo można było zarazić się trądem – oraz metafizyczne: uspokajały ludzi drżących przed nocnymi duchami, zjawami, upiorami oraz pokutującymi duszami. Przypominały też o odmówieniu modlitwy w intencji zmarłych.
źródło: Wikipedia & modnyKrakow
Kesz znajduje sie obok jednej z takich krakowskich latarni.
Między murami obronnymi na odcinku ul. Dominikańskiej w kierunku Wawelu a płynącą nieopodal Wisłą (obecnie ul. Dietla) znajdowało się kiedyś całkiem duże jeziorko z wysepką pośrodku. Z powodu pierwszych nasileń zachorowań na kiłę w 1528 r. rajcy miejscy zdecydowali o umieszczeniu na tej wysepce szpitala dla chorych zakaźnie i wenerycznie.
W tych czasach brak skutecznych metod leczenia, które polegało głównie na izolowaniu chorych, bardzo utrudniał proces dochodzenia do zdrowia. Szpital na wysepce i drewniany kościółek obok zyskały św. Sebastiana jako patrona. Ówczesna latarnia umarłych, która ostrzegała przed tym miejscem od 1710 r., znajduje się teraz na Plantach przy ulicy św. Gertrudy i św. Sebastiana. Została przeniesiona tutaj spod dawnego drewnianego kościółka. Mimo że minęło ponad trzysta lat, możemy dalej ją zobaczyć w tym samym miejscu – na Plantach za hotelem Royal.
Proszę o zachowanie dużej ostrożności podczas poszukiwań, podejmowania i odkładania.
Odpisz kod znajdujący się w logbooku. Może Ci być kiedyś do czegoś potrzebny ;)
Powodzenia ;)
[EN]
This is one of the lantern of the dead in Krakow
Please exercise caution and conspiracy ; )