Od dawien dawna po okolicach Bochni krąży legenda o latających talerzach. Wbrew pozorom nie są to jednak opowieści o rodzinnych kłótniach lecz o przybyszach z kosmosu nawiedzających tę małą mieścinę. Jak wiadomo naszym (ludzkości) największym utrapieniem spośród gości z obcych światów są właśnie reptilianie - zielone jaszczuro-ludki manipulujące naszymi rodzimymi Illuminati i kradnące nasze ciężko spłacane podatki. Ostatnio udało mi się nakryć dwóch takich zielonych zażarcie o czymś dyskutujących - czyżby szukali dogodnego miejsca do nawigowania lądowań? Nie omieszkałem podejść i poprosić ich o wyjaśnienie. Niestety panowie (panie? państwo? Po nich tego nie widać!) nie byli zbyt rozmowni. Udało mi się natomiast jednego z nich, legitymującego się jako wasder26, nakłonić do zilustrowania tej niecodziennej sytuacji. Może Tobie uda się zrozumieć co tu się stało?
(Jaszczuro-ludziom niewygodnie było na zadanych współrzędnych więc skrytka jest kilka metrów dalej - szczegóły i fotohint po sprawdzeniu w checkerze)