Skip to content

O żołnierzu, jego butelce, bochenku i sile Multi-cache

Hidden : 11/6/2017
Difficulty:
2 out of 5
Terrain:
2 out of 5

Size: Size:   small (small)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:

Geocaching.Inowrocław



Geocaching PolskaPL O żołnierzu, jego butelce, bochenku i sile

PLO żołnierzu, jego butelce, bochenku i sile

Jeden żołnierz przesłużył dwanaście lat w wojsku i powrócił do domu. Nie ma rodziców, ani brata, ani siostry, ani nikogo. Poszedł sobie w świat. Gdzie trafił, to trafił. Myśli sobie: „Boże, dajże mi wódki buteleczkę w torbę strzelecką, bochenek chleba i przy tym siłę do śmierci mojej”.
Wtenczas idzie on sobie i zaszedł za góreczkę. Spotyka dwóch starców i zapytują go się:
- Cóż ty, żołnierzu, wolisz? Czy żeby cię Pan Bóg do nieba przyjął, czy chleba bochenek i wódki flaszeczkę, i siłę?
On odpowiada:
- Dosyć się ja do Pana Boga modlę, wycierpiałem dużo na świecie w wojsku, zatem bym prosił o tę buteleczkę wódki i bochenek chleba, i przy tym o siłę.
Wtenczas podziękował tym starcom, odszedł od nich i przyszedł za górkę, a Pan Bóg mu z nieba spuścił buteleczkę wódki, i chleb, i przy tym siłę. Tak on zajrzał do flaszeczki. Jak odetkał korek, wtenczas wącha, że to wódka: zatem pociągnął dobrze pół kwaterki i zatknął korkiem, a tam się znów zapełniło we flaszeczce.
Wtenczas bierze ten chleb, który dostał, i napoczął sobie skibkę; a ten chleb zaraz pełen także, nigdy nie ubywa. Przychodzi on do jednej wsi; tam muzyka, ale bierze za węgieł i próbuje, czy on ma tę siłę, którą od Pana Boga zyskał; wtenczas, jak spróbował i wziął się za karczmy narożnik, tak całą uniósł w górę. A tam się w karczmie dziwią, co to się zrobiło.
Wtenczas wchodzi i zasiada sobie za stołem. Dobywa z torby chleba i wódki, i popija, a w tym czasie zawsze jest chleba pełno, nigdy nie ubywa.

Spoglądają jedni na drugich i pytają się:
- Co to się znaczy, że przyszedł tu taki do karczmy ze swoją wódką, pociąga z butelki i zawsze pełno ma?
Wtenczas rzucili się na niego:
- Coś ty za jeden?
A on im odpowiada:
- Ja jestem sobie żołnierz, a com pozyskał od Boga Najwyższego, to ze sobą noszę, a niczyje wódki ani chleba nie chcę, bo mam swojego do woli.
Jeden się rozgniewał na niego i chce go bić. A on podniósł się do góry z krzesła, powiada tak:
- Dzieci, chodźcie tu wszyscy do torby!
Wtenczas całe zgromadzenie z karczmy chwyta się i on ich ciągnie na drogę. Jak ich wyciągnął na drogę, tak potem najokropniej bije. Wtenczas oni uznali, że to jest cud od Pana Boga i uklękli przed nim na kolana i mówią:
- Daruj nam, bośmy nie wiedzieli, coś ty jest!
On odchodzi sobie od tej karczmy i idzie dalej w świat.
Uszedł kilkaset mil drogi i trafia na wielki pałac. Ale, że nie poszedł prosto do pałacu, tylko wszedł sobie do chałupy jednej kobiety, żeby mu usmażyła parę jaj. Pyta go się kobieta:
- Coś pan za jeden?
On odpowiada:
- Jestem światowy człowiek, żołnierz wysłużony.
Ona go się zapytuje:
- Jeżeliś pan światowy, to byś może co poradził w tym pałacu, bo tam bardzo kusi i przeszkadza.
On powiada:
- Dlaczego nie, dlaczego ja nie mogę?
Ona mu usmażyła parę jaj i pobiegła do pana, i powiada:
- Panie, znalazł się taki, że może w pałacu pomocny być, że przeszkadzać tam już nie będzie.
On zjadł sobie te jajka i przychodzi służący pański, żeby on szedł do dworu. Służący poszedł czym prędzej, on jeszcze nie pobiegł.

Wtem wychodzi i sam pan do niego. Jak pomówili z sobą, tak pan go wziął pod rękę i do dworu z nim poszedł. Noc nadeszła. Zaprowadzili go do pałacu, postawili mu stół, krzesełko i świecę na całą noc, i łóżko także miał posłane. On sobie zasiadł przy stole. Siedzi i czyta do godziny dwunastej. O dwunastej zrywa się najokropniejszy szpuk, na kształt grzmotu, pukania i błyskawic. Bo ci, którzy tam zamieszkiwali w tym pałacu (zbójcy) dowiedzieli się o tym, że tam jest jeden, i taki odważny, że na całą noc tylko on sam jeden siedzi. A wtenczas oni się umówili ze sobą i jednego obrali sobie tak niby czarta przeklętego, że prosto z twarzy i z uszów, i z ust pożar najokropniejszy mu wylatuje; i tego wtenczas wysłali do żołnierza, żeby go wystraszył. A czart wychodzi i podchodzi do niego, a tu pożar, płomień bucha na niego. Ten na kształt
czarta przeklętego mówi:
- Wychodź stąd, bo to dom nasz.
A on odpowiada:
- Pójdź do torby.
I jak go wziął do torby, i jak go zaczął bić laską swoją, tak tamten odpowiada:
- Puść mnie panie, bo ja nie czart, bo ja tak człowiek, jak i ty.
A żołnierz mówi:
- Czego wy tu przeszkadzacie?
A czart mówi:
- Żeśmy ci sami, którzy rabujemy kościoły, najbogatsze z Matki Bożej ściągamy sukienki, monstrancje i przelewamy to na różne rzeczy i sprzedajemy.
On im odpowiada:
- Wy tu już zamieszkania tego nie będziecie mieli.
Tak ten czart prędko wrócił do tamtych i opowiada im, że taki i taki jest tam mocny. Oni powiadają mu:
- Żeś ty się chyba z nim namówił i chcesz nas wszystkich zdradzić, ale my ciebie zawczasu stracimy.
A wtenczas drugi pobiegnie do niego na rozmowę. Więc urządzili pożar jeszcze tęższy i posłali do niego drugiego czarta.
Żołnierz im rzekł:
- Żeście nie mieli dłużej mieszkać, a tyś tu jeszcze przyszedł.
Wtenczas powiada:
- Pójdź tu do torby!
A tu go coś ciągnie do torby. I uznał, że to cud Boski i powiada temu czartowi: - Panie, daruj mi!
A potem do żołnierza:
- A pójdź ze mną zobaczyć nasze bogactwo, które mamy; mnie by tamci nie wierzyli, tak jak tamtemu.
On pobiegł z nim, a oni przygotowali cztery pistolety srebrne i kulkami, także srebrnymi, ponabijali. Jak żołnierz idzie na pierwszy schodek, a ci biorą pistolety i na krzyż chcą do niego ognia dać.
Ale że wtenczas oni nie zdążyli wystrzału dać, kiedy on krzyknął:
- Chodźcie tu wszyscy do torby.
Wtenczas po schodach ich wydźwignął wszystkich do tego pokoju, gdzie on mieszkał, i powiada im:
- Żebyście tutaj za 24 godziny nie byli, a pistolety złóżcie tu do mnie, a wszystko srebro i złoto weźcie, daruję wam.
On też pistolety położył przy sobie, położył się spać, zadowolony i śpi do białego dnia.
Idzie pan rano z chłopami, pukają tam do niego, czy on jeszcze żyje. A on odpowiada:
- Żyję, nie bójcie się, panowie, chodźcie i wy do mnie.
Pan się bardzo ucieszył, jak mu pokazał te cztery pistolety i powiedział:
- To panie, przeszkadzało.
Na drugą noc bierze ze sobą pan rządcę i lokaja, i także on sam jeszcze idzie i chłopów kilka tam na noc. Zatem tak cicho przespali, że nawet okiennica ledwie która tam skrzypnęła, albo ptaszek zaśpiewał. Tak też ten pałac pan kazał odnowić, wewnątrz różnymi deseniami, także na zewnątrz, i wprowadził się tam potem zamieszkać, a za tę sztuczkę żołnierz tak był szanowany, że z panem po równo do stołu zasiadał.
Przebył rok u pana i wybrał się jeszcze w świat; a pan mu powiada:
- Żołnierzu, bądź u mnie do śmierci, jakeś mnie uczynił dobroć.
A on odpowiada:
- Nie, panie; nie mogę u pana być dlatego, że ja mam przeznaczone po świecie chodzić.
Wtenczas przenocował noc i zabiera się w drogę. Przyszedł pod bór, zrobiło się ciemno, powstała mgła, i wychodzi do niego Śmierć i powiada:
- Żołnierzu, będziesz umierał, bo już teraz czas.
A on odpowiada:
- Śmierć, chodź tu do torby.
Jak złapał Śmierć do torby, i trzymał, że przez trzy lata ani jeden człowiek na świecie nie umarł.
Jak trzy lata minęły, wrócił do tego pana i kazał sobie trumnę zrobić, a pan się zadumał:
- Żołnierzu, ja bym chciał pierwej umrzeć jak ty.
A żołnierz usiadł na krześle i odpowiada:
- Panie, już na mnie czas.
Zatem wypuścił Śmierć z torby i zasmucił się, spojrzał w niebo, Panu Bogu i Mace Bożej podziękował za wiek tak długi. Pan trumnę kazał zrobić i jego bardzo świebodnie pochować.
Ale że tę torebkę, i ten bochenek chleba, i z flaszeczką gorzałkę, kazał sobie włożyć do trumny, bo:
- Panie, tak by przeszkadzało w pańskim pałacu, jak pierwej.

Skrytka:

Na starcie odszukaj figurkę, po lewej stronie zobaczysz elementy starej zabudowy dworskiej - ile jest ceglanych kolumn (X)?

Następnie udaj się asfaltową drogą na północ, do pokonania będziesz miał X^11 metrów. Po prawej stronie zlokalizuj wiatę i tablicę informacyjną NPT.

Odszukaj następujące dane:

A = ilość zdjęć z jeziorem

B = maksymalna głębokość misy zachodniej w metrach

C = ilość liter w nazwie największej wyspy na jeziorze

D = prace hydrotechniczne obniżyły jezioro o ... (wynik zaokroąglij do pełnych metrów zgodnie z zasadami matematyki)

Jeszcze tylko przeczytaj listing:

Y = ile lat śmierć trzymano w torbie

Finał (nawiasów nie mnożymy):

N 52° 33.B(B-A-D)((A-D)/X)
E 018° 22.(Y-1)A(C-4)

Koordynaty +/- 5m. Weź coś do pisania. Powodzenia :)

UK Cuiavian Legend - About soldier, his bottle and strength


Coordinates + / - 5m. Take a pencil. Good luck :-)

Flag Counter

Additional Hints (Decrypt)

CY: Gnwrzavpn qemrjn / RA: Zlfgrel bs gerr

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)