Oglądałem wiadomości, a właściwie czekałem na sportowe wydarzenia gdy, zadzwonił dzwonek przy drzwiach. Mówiąc „proszę” odruchowo spojrzałem na zegar. Była za dwanaście minut godzina ósma wieczorem.
- Dobry wieczór sąsiedzie! – odezwał się w otwartych drzwiach głos Jacka (sąsiada spod 9-tki) – masz może 5 stów rozmienić?
Zamurowało mnie. Gdzieś tam słyszałem, że mają wprowadzić taki nominał pieniądza, żeby miesięczną wypłatę w dwóch papierkach odbierać, ale nie spodziewałem się tego aż tak szybko.
- Pięćset złotych?? Rozmienić?? – zapytałem mocno zdziwiony
- Oj. Przepraszam. Muszę wydać kurierowi 29 złotych reszty z tej kwoty i tak jakoś mi się powiedziało. Masz może jakieś drobne?
- Jacek, wchodź do środka, bo zimno leci. Kurier niech trochę poczeka, bo muszę rodzinną zrzutkę zrobić na te Twoje „drobne”.
Zacząłem nerwowo przeglądać przegródki w swoim portfelu w poszukiwaniu pieniędzy, a małżonka dodatkowo sprawdzała zawartość rodzinnego sejfu w stercie pościeli w szafie.
- Sąsiad, – odezwał się Jacek – na akwarium położyłem ci widokówkę. Tomek znów przez pomyłkę włożył twoją korespondencję do mojej skrzynki. Kartka była w kopercie, ale kopertę przepuściłem przez niszczarkę. Dobrze, że ktoś na tej kartce napisał Geocaching i Grzech61, bo reszta to same bazgroły i nawet nie wiedziałbym komu mam to oddać. Wiem, że na stare lata zacząłeś się bawić w jakieś dziecięce podchody to pewnie i ktoś Ci życzenia na święta przysłał – kiepsko zażartował.
- U Tomka to norma – powiedziałem, wręczając Jackowi pieniądze – W ubiegłym roku nie było tygodnia, żebym swojej korespondencji u Ciebie nie szukał, a przed świętami to dodatkowo dwie wycieczki na Twoje piętro mi zafundował. Dwukrotnie w tym samym dniu też mi się zdarzyło schody do Was liczyć. Zawsze mu się myli szóstka z dziewiątką. Już kiedyś w przypływie złości zapytałem go, czy jak wkłada listy do skrzynki to stoi na głowie? Odpowiedział mi, że mogę się na mieszkania z Brydzią zamienić, bo do niej korespondencja zawsze dociera bez żadnych pomyłek. No tak, ale ona mieszka pod ósemką.
- Dzięki sąsiad. Lecę kurierowi kasę oddać, bo jeszcze chłopisko zamarznie. Dobranoc – rzucił na odchodne.
Od tego zdarzenia minął dobry tydzień, może z 10 dni. Dziś w stercie korespondencji zalegającej na pokrywie akwarium znalazłem tą widokówkę. Przyglądając się jej, a zwłaszcza jej treści zakiełkowało we mnie niedowierzanie. Kojarzę, że na podobnej widokówce zapisywałem współrzędne do zakładanej w Sylwestra skrzynki. Czyżbym sam do siebie wysłał pocztówkę z niezrozumiałą treścią? Wiem, że impreza była przednia, ale nic nie pamiętam z tego Sylwestra. Pomoże mi ktoś odnaleźć te kordy, bo nie wiem gdzie później udać się na ewentualny serwis.