Skip to content

Legendy Góry i okolic - samobójczyni z Kłody Małej Traditional Geocache

Hidden : 7/6/2017
Difficulty:
2 out of 5
Terrain:
2.5 out of 5

Size: Size:   micro (micro)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:

Kesz (bez certyfikatów!) to PET ukryty na podanych kordach (ze względu na gąszcz parku mogą one być lekko rozjechane) w okolicy kaplicy grobowej rodziny von Gossler i rodowego cmentarza. Zawiera logbook, w którym - szanowni keszerzy - własnoręcznym podpisem potwierdzacie, iż na własne uszy i oczy zapoznaliście się z legendą tego miejsca.  


Legendy z Góry i okolic” to seria keszy poświęconych podaniom, opowieściom i miejscom legendarnym związanym z miejscowościami powiatu górowskiego. Do tej pory zarówno Góra jak i jej okolica pozostawała białą plamą na geokeszerskiej mapie ale okazuje się, że ma się czym pochwalić - również przed geokeszerską bracią. „Legendy” wraz z inną serią („Zapomniane Perły”), postarają się tą białą plamę wypełnić. W zebranych podaniach pochodzących z okolicznych miejscowości przeplatają się nietypowe i tragiczne życiorysy, paniczne lęki, siły tajemne, nienawiść czy wielka miłość. I nie ważne ile w danej opowieści jest z prawdy a ile z fikcji, czy to, że niektóre z nich trącają „myszką” lub trzeba je traktować z przymrużeniem oka. Istotne jest, że przetrwały w pamięci potomnych do dziś i choćby z tego względu warto je przytoczyć jako integralną cześć historii regionu. Niech przyciągają i „straszą” małych, może też pobudzą do refleksji, a starszych niech zapraszają do zapoznania się z wybranymi, zapomnianymi niejednokrotnie już miejscami. Tak więc znacie? Nie? To przeczytajcie…

 

W bezchmurną noc, kiedy księżyc w pełni nie wchodź na teren pałacu w Kłodzie” - ostrzegają najstarsi mieszkańcy miejscowości. Można natknąć się wtedy na zjawę kobiety, która niegdyś popełniła tam samobójstwo…

Ukazującą się zjawą (ponoć nadal!) jest zrozpaczona wdowa, niegdysiejsza właścicielka pałacu. Jej małżeństwo było wyjątkowo udane, a małżonkowie żyli w pałacowych murach w szczęściu i dostatku. Do czasu... Po przedwczesnej śmierci męża kobieta załamała się. Wycofała się z życia codziennego. Zamknęła się w pokoju i nie wychodziła z niego, dodatkowo okna nakazała szczelnie zasłonić. Zaniedbała siebie i rodzinę. Wkrótce opuściły ją nawet własne dzieci. Nie mogąc nawiązać z matką kontaktu, która jakby zapomniała o ich istnieniu, wyjechały do krewnych. Majątek zaczął podupadać. Służba przestała być potrzebna, a najwierniejsi, którzy pozostali bali się do niej wchodzić. Liczono po cichu, że wg. powiedzenia „czas goi rany” - po jego dłuższym upływie wszystko wróci do normy. Nadzieje okazały się jednak płonne…

W rocznicę śmierci męża do niemal opuszczonego już pałacu przyjechała rodzina, a kobieta po raz pierwszy opuściła mroczną, stęchłą komnatę i przeszła się po zapuszczonych pałacowych wnętrzach. Z szafy wyciągnęła długą czarną suknię, specjalną na żałobne okazje.

Jak liczono, wraz z przybyłymi, miała udać się na mszę w intencji zmarłego. Jednak pod pretekstem dopilnowania wieczerzy i złego samopoczucia kobieta odmówiła udziału w żałobnym nabożeństwie pozostając w pałacu. Wracający z uroczystości żałobnicy ujrzeli ją stojącą na pałacowym balkonie ze sztyletem w ręku. Czekała aż zadzwonią dzwony kościoła św. Katarzyny w Górze. Gdy wybił ich ostatni dźwięk uniosła sztylet i ze słowami: „żegnam na zawsze” wbiła go sobie w serce spadając do wody otaczającej pałac. Nadbiegający wuj spóźnił się o sekundy...

Od tego czasu ubrana na czarno postać kobiety pojawia się nocami, by wpatrywać się w księżyc, marzyć o zbawieniu i spotkaniu ze zmarłym mężem. Szczególne są rocznice śmierci męża. Stoi wówczas na balkonie ze sztyletem i biada temu kto by zapuścił się wtedy na przypałacowy teren… Niestety nie wiadomo dokładnie w jaki dzień ta rocznica wypada…

 

Tyle legenda, ale warto wiedzieć, że w 1600 roku zmarł właściciel Kłody Górowskiej, ówczesnej Kłody Małej, Jan von Luck. Wszedł on w posiadanie tych ziem przez małżeństwo z Anną, która była jego drugą żoną. Był on postacią doskonale znaną w okolicy. W 1588 roku został m. in. starostą górowskim. A Anna? Anna zmarła dokładnie… rok po nim!!! Jednakże żadne źródła nie podają szczegółowych dat ich śmierci. Być może to o nich jest właśnie ta legenda. Ich majątek przejął najstarszy syn Johannes, sędzia powiatu górowskiego. Rodzina von Luck przestała zarządzać Kłodą w 1714 roku.

No i jeszcze jedno… jeśli nawet legenda opowiada prawdziwą historię i dotyczy Anny i Jana von Luck, to tragiczne wydarzenia z ich udziałem nie mogły rozegrać się w budynku obecnego pałacu, gdyż ten w dzisiejszym swoim kształcie powstał na przełomie XIX i XX w. A pierwotnego budynku von Lucków już dawno nie ma. Przeciwwagą tych tragicznych wydarzeń są dzisiaj organizowane w przypałacowych plenerach sesje ślubne, gdyż urok pałacu niczym magnes przyciąga zakochanych!

 

Źródło:

Przeszłość w legendach zaklęta, s. 28.

Przewodnik turystyczno-krajoznawczy po ziemi górowskiej, s. 24.

Heine Fritz, Heimatbuch des Kreises Guhrau/Schlesien, 1973

Additional Hints (Decrypt)

Mn xncyvpn.

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)