Działo się to zimą 2018/2019 - o czym piszą najstarsze internety.
Chcąc zapewnić swojej wybrance najbardziej wypasione gniazdo w okolicy pewien młody (i przystojny) bociek postanowił olać zimę i ostać w Łosiowie. Czekał i czekał stojąc w deszcze a potem w śniegi w gnieździe, które pierwszy zajął. Ludzie mu współczuli, przynosili mu czasem coś na ząb (czyt.: dziób). Dłużyło mu sie czasem okropnie, nostalgicznie spoglądał na przejeżdżające pociągi - może moja Pani przyjedzie którymś wcześniej niż na wiosnę?
Podśpiewywał sobie tak:
Są małe stacje wielkich kolei,
Nieznane jak obce imiona,
Małe stacje wielkich kolei,
Jakiś napis i lampa zielona.
Na takiej stacji dawno już temu
Z daleka jadąc- daleko,
Widziałem dziewczynę w niebieskim szaliku,
Jak piła gorące mleko.
Teraz tamtędy nigdy nie jeżdżę
I miasto moje daleko,
Lecz myślę czasami o tamtej dziewczynie,
Jak piła gorące mleko.
I nieraz chciałbym aby tu była-
Może to miało by sens.
Jak ona śmiesznie to mleko piła
Gapiąc się na mnie spod rzęs...