Willa Profesora Hoffmana Traditional Geocache

Jeszcze kilkanaście lat temu na maleńkiej, gruntowej uliczce noszącej imię bohatera powstania listopadowego gen. Henryka Dembińskiego unosił się zapach róż, a spokój mieszkańców zakłócały jedynie śmiechy młodzieży uczącej się w pobliskim LO im. Traugutta oraz wiosenne trele słowików.

Dzisiaj ulica ma asfalt, nosi miano pedagoga oraz dyrektora wspomnianej szkoły Dominika Zbierskiego i tętni życiem. Nic dziwnego – u jej zbiegu z Kilińskiego wyrósł apartamentowiec, a na drugim końcu – gmach AJD, do której codziennie dojeżdżają setki studentów i wykładowców.

Ale jest tu miejsce, gdzie czas się zatrzymał. To eklektyczna willa, do której na początku XX w. wprowadził się sławny pomolog (uczony zajmujący się odmianami drzew i krzewów owocowych) prof. Mieczysław Bolesław Hoffman. To on nadał temu miejscu charakter na kolejne stulecie.

W 1909 r. przyjechał do Częstochowy w towarzystwie żony Anny, która podzielała miłość męża do roślin – wszak była córką warszawskiego ogrodnika Stanisława Wójcickiego. Willa wówczas już stała – ocenia się, że pochodzi z przełomu XIX i XX w. – i zdążyła nawet mieć dwóch właścicieli. Przepiękny budynek z kolumnowym portykiem, kopułką i murem attykowym musiał wzbudzić zachwyt 32-letniego Mieczysława Hoffmana i jego żony.

Częstochowa stawała się już wówczas potęgą ogrodniczą. U wielu częstochowian zakwitły kupione u niego grusze, jabłonie, a przede wszystkim mrozoodporne brzoskwinie „Anulka”, wyselekcjonowane przez słynnego pomologa i nazwane tak na cześć jego ukochanej żony. – Ukoronowaniem osiągnięć Hoffmana był złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Ogrodniczej w Paryżu w 1927 r.

Pojemnik mikro, weź coś do pisania.