Do założenia tej skrytki zainspirowała mnie niedawna publikacja kesza Potok Sidzinka. Po zdobyciu tam FTF-a i zapoznaniu się z listingiem (dokładnie w tej kolejności), zacząłem z zainteresowaniem studiować moją mapę, by ustalić, gdzie ten, nieznany mi do tej pory ciek wodny, wpada do Wisły. Jak się okazuje, jest to całkiem niedaleko ogrodu Chlapka. Kto wie, może ten sympatyczny króliczek i tutaj przyjdzie się kiedyś wykąpać? Najstarsi keszerzy pamiętają zapewne, że kiedyś Chlapek nurkował w pobliskim Rzepniku.
Sidzinka wydaje się być mało istotną rzeczką dla lokalnej społeczności. W sytuacji zdarzających się tu co jakiś czas podtopień, czy wręcz zagrożenia powodziowego, o wiele większe problemy sprawia wspomniany Rzepnik. Ale, skoro ma już Sidzinka swojego kesza, to dlaczego miałaby nie mieć dwóch?
Szukasz pojemnika rozmiaru mikro, króry pomieści wyłącznie logbook. Nie zapomnij zatem pieczątki, czy czegoś do pisania. Oczywiście, możesz zaczepiać przejeżdżających wałem od czasu do czasu rowerzystów (w pogodne majowe weekendowe popołudnie przejeżdżających co chwilę), pytaniem, czy mają może pożyczyć długopis, ale chyba wygodniej mieć własny?
Dla pierwszych trzech znalazców przygotowane zostały certyfikaty (pomimo, że to już jest Kraków).
Do kesza najwygodniejszy jest dojazd rowerem. Koroną wału prowadzi wyasfaltowana ścieżka. Samochód najbliżej zostawisz u stóp Grodziska (waypoint). Warta rozważenia jest też opcja pozostawienia pojazdu w Tyńcu i zrobienia sobie troszkę dłuższego spaceru (przy okazji zapoznając się ze skutkami wstrząsów sejsmicznych).
UWAGA! Odcinek długości ok. 150m w pobliżu Grodziska pozbawiony jest wału, co oznacza, że NIE DAŁO SIĘ wyasfaltować biegnącej zboczem grodziska ścieżki, bądź też poprowadzić jej dołem, od strony Wisły. Odcinek ten może sprawić problemy mniej wprawionym rowerzystom. Pokonanie go z wózkiem dziecięcym również może być wymagające. Alternatywą może być dotarcie do kesza od strony Skawiny.